Stary Smok, a ogniem pluje!

Drużyna złożona w znaczącej większości z byłych zawodników Juvenii zajęła drugie miejsce podczas 4. Turnieju Niepodległości w rugby 7 w Nowy Sączu. Smocza Starszyzna przegrała tylko starcie z gospodarzami - Biało-Czarnymi Nowy Sącz, w których składzie zagrało aż czterech rugbistów na co dzień trenujących i grających... w Juvenii!

W Nowym Sączu zameldowali się w środę: bracia Jacek i Maciej Bielawscy, Tomasz Świadek, Grzegorz Zawojski i Kajetan Cyganik. Do składu na miejscu dołączył Przemysław Filar, który był jednocześnie sędzią zawodów, w związku z czym praktycznie nie schodził z boiska, na zmianę prowadząc mecze i zakładając koszulkę Juvenii. Siódmym zawodnikiem został Piotr, który ze względu na małe doświadczenie otrzymał jaskrawą koszulkę, co oznaczało, że przeciwnicy nie mogą go szarżować, a jedynie łapać w klincz. Jedynym, gościnnym zmiennikiem był Wojciech Szonecki - wciąż aktywna sportowa legenda polskich boisk rugby.

W pierwszym meczu Smoki stoczyły twardy pojedynek z Rudą Śląską, ostatecznie wygrywając 12:7 po bardzo zaciętym boju. W kolejnym meczu odprawili Barbarians 38:0 i wyszli na najważniejsze starcie z Biało-Czarnymi Nowy Sącz. Do przerwy meczu przyjaźni gospodarze prowadzili tylko 10:7, ale w drugiej odsłonie odskoczyli, zdobywając punkty po prostych błędach krakowian i wygrywając 29:7. W składzie sądeczan zagrali m.in. Marcin Siemaszko, Dominik Słaby, Bartłomiej Skoczeń i Dariusz Janik, którzy na co dzień trenują i występują w Juvenii. Na skrzydle z kolei biegał Maciej Lenartowicz, który w Krakowie grał w latach juniorskich.

W ostatnim meczu Hegemon Mysłowice zaskoczył Juvenię w pierwszej akcji, zdobywając przyłożenie, ale potem dominacja krakowian była już wyraźna. Juvenia wygrała 46:12, zapewniając sobie drugie miejsce. Tym samy Smocza Starszyzna udowodniła, że wciąż ma w sobie sporo ognia, mimo że nie gra i nie trenuje tak regularnie, jak dawniej!

Warto podkreślić bardzo dobrą organizację ze strony Biało-Czarnych Nowy Sącz. Doskonała trzecia połowa oraz dbałość o rozgrzanie uczestników była bezcenna!