Po raz drugi w tym sezonie krakowscy rugbiści pojechali wesprzeć drużynę RC Havirov w zmaganiach czeskiej I ligi rugby. Nasz zaprzyjaźniony zespół, zajmujący obecnie 8 miejsce w tabeli, pokonał po zaciętym meczu na własnym terenie JIMI RC VYŠKOV 12:7(0:7). Widowisko mogło cieszyć oko, mimo że pełne było błędów po obu stronach, spowodowanych przejmującym zimnem i uciążliwym, nieustającym deszczem.
Mecz zaczął się dość pechowo dla gospodarzy. Po rozpoczęciu piłka nie przekroczyła 10-tego metra i Vyskov dostał młyn na środku. Po szybkim rozegraniu w ataku ich środkowy wykorzystał nieporozumienie w defensywie Havirova i bez problemu doniósł piłkę za słupy. Po podwyższeniu było 0:7 i ten stan utrzymał się aż do 55 minuty. Przez całą pierwszą połowę gra była bardzo wyrównana. Błędy mnożyły się u obu drużyn. Każda z nich przeprowadziła kilka widowiskowych akcji, jednak żadna z nich nie skończyła się na polu punktowym. Szybkie i dynamiczne rozegrania utrudniał deszcz, wyślizgująca się z rąk piłka oraz nieprzyjemny chłód.
W drugiej połowie, po kilku ostrych słowach od trenera Kucharika, Havirov zaczął narzucać swój styl gry. W 50 minucie opuścił boisko, znajdujący się w wyjściowej piętnastce, skrzydłowy Salwator Juvenii, Kajetan Cyganik. 10 minut później na murawę wbiegł Maciej Bielawski. Wcześniej jednak gospodarze zdołali wreszcie wykończyć jedną ze swych akcji.Po licznych przegrupowaniach i zawalonym maulu, z piłką za linię końcową, w pięknym stylu, przebił się Marek Olech. Ales Kloda nie podwyższył, więc Vyskov pozostał na prowadzeniu. Na całe szczęście nie były to jednak ostatnie punkty Havirova w tym meczu. Około 75 minuty, obrońca Martin Čmiel, dynamicznie wchodząc w atak, kopnął jajo po ziemi na pole punktowe i jako pierwszy zdołał położyć na nim rękę. Chwilę później podwyższył swoją piątkę i tym samym dał swojej drużynie prowadzenie 12:7. Havirov zdołał tę przewagę utrzymać do ostatniej minuty. Bardzo ładnie w obronie kilkukrotnie zachował się Maciej Bielawski popisując się bardzo widowiskową szarżą. Przed końcem spotkania, na boisko wybiegł również Oskar Skowronek, trzeci z Krakowian, który zajął nietypową dość dla siebie pozycję rwacza.
Listopadowa wręcz pogoda była tego dnia trzecim aktorem meczu w Havirovie. Odegrała ona rolę czarnego charakteru, który robi wszystko, by zepsuć widowisko. Mimo to rugbiści zrobili wszystko by zadowolić swoich kibiców i mimo wielu strat, przodów i niedokładnych podań, zafundowali im trzymający w napięciu do ostatniej chwili, spektakl.
Havířov: Olech 5 (P), M.Čmiel 7 (1P,1KP)
Vyškov: Spisar 5 (P), Procházka 2 (KP)
Havířov
1 Olech (Bielawski), 2 Fajkus, 3 J.Kokinda (Střaslička), 4 Wantulok, 5 Olšanský, 6 T.Rapant (Skowronek), 7 Lištvan, 8 Macháček - 9 Dýrr (O.Kloda), 10 Kotík (A.Kloda) - 11 Cyganik (M.Čmiel), 12 Pavel Kozubík, 13 A.Kloda (R.Čmiel), 14 Bastl (M.Kuchařík) - 15 Jurka
Vyškov
1 Ondroušek, 2 Koutný (Hejč), 3 Navrátil (Kovář), 4 Doležel, 5 Beneš, 6 Vašíček, 7 Procházka, 8 Šostý - 9 Orel, 10 Kašpar - 11 Bradáč, 12 Juřínek, 13 Spisar, 14 Sedláček - 15 Školař (Mazal). Nestřídal Fiala.