Smoki pokonane przez wiatr zwany Orkanem

W meczu 2. kolejki Ekstraligi rugbiści Juvenii Kraków zaskoczyli swoich kibiców, przegrywając z beniaminkiem Orkanem Sochaczew na własnym terenie 12:22 (12:7). Smoki wypracowały prowadzenie po pierwszej połowie, ale w drugiej już tylko broniły się przed atakami gości. Nasz piętnastka nie potrafiła skonstruować już żadnej akcji, która mogłaby przynieść punkty. Zamiast tego popełniali kolejne błędy.

Spotkanie od pierwszych minut przybrało nieoczekiwany przebieg. Orkan nie przestraszył się trudnego, podwawelskiego boiska, na którym w zeszłym sezonie potrafiła wygrać tylko Lechia Gdańsk. Sochaczewianie zaatakowali od pierwszych minut. Juvenia odsunęła grę od swojego pola punktowego dopiero w 10 minucie, a w 17 znalazła się pierwszy raz na polu 22-metrów przeciwnika. Do tego momentu jednak nie zawodziła jeszcze obrona i choć zdarzały się groźne sytuacje, nie przynosiły one zmiany rezultatu. Wynik otworzyła Juvenia, która wykorzystała przewagę fizyczną swojego młyna i maulem wdarła się na pole punktowe. Przyłożył grający, drugi trener - Stanisław Więciorek. Był to jeden z niewielu momentów gry, kiedy doświadczony młyn biało-niebieskich górował nad formacją beniaminka. Goście potrafili doskonale przeciwstawić się naporowi brązowych medalistów, zwłaszcza w młynach dyktowanych.

Przyłożenia Więciorka nie zdołał podwyższyć Paweł Wojciechowski. Orkan bardzo szybko zrewanżował się pięknym za nadobne. Po sprytnym rozegraniu w ataku, jajo otrzymał rozpędzony Mariusz Michalak, który nie pierwszy i nie ostatni raz rozerwał w tym meczu defensywę Smoków. Przyłożenie podwyższył Tomasz Gasik i goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie.

Przed końcem pierwszej połowy to jednak Juvenia była górą. Atak Orkana wypuścił piłkę do przodu, a ta wpadła wprost w ręce Marcina Sokołowskiego. "Sokół", korzystając z przywileju korzyści urwał się obrońcom i po niemal 80-metrowym rajdzie położył piłkę wprost za słupami, ułatwiając tym samym podwyższenie swojemu koledze Pawłowi Wojciechowskiemu. Do gwizdka Orkan jeszcze próbował szturmować linie defensywne Juvenii, ale wynik nie uległ zmianie.

W drugiej odsłonie, od pierwszych minut zaczął punktować Orkan. Tomasz Gasik wykorzystał karnego, zmniejszając dystans do prowadzących gospodarzy. Juvenia wciąż zajmowałą pozycję broniącej się drużyny. Ataki na ogół już po drugim podaniu kończyły się wypuszczeniem piłki lub jej stratą przez błąd w przegrupowaniu. Widoczne były wyraźne braki kondycyjne po słabo przepracowanym obozie przygotowawczym. Kiedy boisko opuścił z żółtą kartką Vlastimil Madry, Orkan zaczął nawet przepychać krakowski młyn. Tak było, kiedy nasi skrzydłowi i doskonale spisujący się tego dnia Maciej Sokołowski, uratowali swoją drużynę od kolejnego, niemal pewnego przyłożenia. Środkowy z Sochaczewa złapał piłkę po przekopie, a szarżowany próbował podać piłkę nadbiegającemu koledze, który naciskany wypuścił ją do przodu 5 metrów od linii końcowej. Ratunek okazał się daremny, bo Smoki przegrały swój młyn, a rwacze nie upilnowali Macieja Brażuka, który zdobył piątkę, podwyższoną przez Gasika. Było już 17:12 i kwadrans do końca spotkania. Szarpnąć próbował jeszcze Paweł Piwnicki, który zdobył kilkadziesiąt metrów, tańcząc między przeciwnikami. Nic to jednak nie dało, gdyż Krakowianie stracili piłkę w następnym przegrupowaniu.

Zawodnicy gospodarzy chodzili już po boisku, a kolejne przyłożenie dla Orkana wisiało już w powietrzu. Jego autorem w ostatniej minucie był Tomasz Gasik, reprezentant Polski juniorów.

Spotkanie skończyło się wynikiem 22:12 i twierdza Kraków upadła po raz pierwszy i miejmy nadzieję ostatni w tym sezonie. Krakowianie mają teraz wiele do przemyślenia, ale przede wszystkim do wytrenowania. Przespany okres przygotowawczy musiał zemścić się wcześniej czy później, a żeby zapobiec kolejnym takim wypadkom przy pracy, należy odpracować zaległości. Taki plan zapowiedzieli obaj trenerzy prowadzący obecnie Juvenię, Andrzej Kozak i Stanisław Więciorek. Puchar Polski zostanie więc potraktowany jako przetarcie do ligi, a szkoleniowcy nie będą szczędzić swym podopiecznym ciężkich i wyczerpujących ćwiczeń siłowych oraz wytrzymałościowych. Smoki muszą poprawić również organizację gry obronnej, która w zeszłym sezonie wyglądała znacznie efektowniej. Kolejny mecz ligowy odbędzie się w Gdańsku, gdzie biało-niebiescy spotkają się ze swoim niedawnym kolegą - Markiem Odolińskim. Będzie to więc mecz nie tylko o zwycięstwo, ale także o honor zespołu, w który nie wierzył przed nowym sezonem nasz młynarz, odchodząc do piętnastki Lechii.

Juvenia Kraków - Orkan Sochaczew 12:22 (12:7)

Juvenia: Nawrot (Grabski), Głowacki (Kiraga), Gajda (Nowak), Świadek (Tabisz), Falk, Budka (Madry), Mączka, Stanisław Więciorek - 5pkt (Ingarden), Paweł Wojciechowski - 2pkt, Jarosz, Cyganik (Sajdak),Zawojski, Piwnicki, Marcin Sokołowski - 5pkt, Maciej Sokołowski

Orkan Sochaczew: Tomasz Gasik - 12pkt, Mariusz Michalak i Maciej Brażuk po 5 pkt.

Żółte kartki: Tomasz Gasik (Orkan) Vlastimil Madry i Maciej Mączka (Juvenia)
Sędziowali: Mirosław Janeczko i Dariusz Reks

Wyniki pozostałych spotkań kolejki:
MKS Ogniwo Sopot - KS Budowlani Łódź 5:34 (5:22)
Bemowo-AZS AWF Warszawa - RC Arka Gdynia 6:0 (3:0)
KS Posnania Poznań - RC Lechia Gdańsk 6:21 (6:8)