W meczu drugiej kolejki Ekstraligi Rugby, Juvenia Kraków pokonała Awentę Pogoń Siedlce 21:14 (12:14). Podobnie, jak wiosną, pojedynek był niezwykle zacięty i przez długi czas obie drużyny dzielił zaledwie jeden punkt różnicy. Jak podkreślał trener Łukasz Kościelniak, o zwycięstwie jego zespołu zadecydowała realizacja założeń taktycznych oraz twarda, zespołowa obrona.
Po wysokiej przegranej w pierwszej kolejce nowego sezonu, Juvenia z pewnością nie była faworytem potyczki z Pogonią. Siedlczanie co prawda również przegrali swój pierwszy mecz z Lechią Gdańsk, ale po wyrównanym spotkaniu zainkasowali defensywny punkt bonusowy. Pod Wawel przyjechali więc po pierwsze zwycięstwo. Mogli o nim jednak myśleć tylko w pierwszej połowie.
Goście od pierwszego gwizdka ruszyli do natarcia. Przez niemal dwadzieścia minut rozbijali się o mur defensywy Juvenii Kraków, kilka razy niebezpiecznie zbliżając się do pola punktowego. Wspomniany mur zdołali w końcu przebić, gdy na pole punktowe wpadł Przemysław Rajewski. Pogoń wyszła na prowadzenie, ale strata punktowa wyraźnie rozjuszyła krakowian, którzy zaczęli wykorzystywać swoje atuty w grze otwartej. Doskonałą pracę wykonał również młyn i to właśnie ta formacja postawiła kropkę nad „i”, w krótkim czasie dwukrotnie przedzierając się za linię końcową boiska. Autorami przyłożeń byli Marcin Siemaszko i Juan van der Westhuizen. Daniel Tomanek podwyższył drugie z nich.
Tuż przed przerwą siedlczanie zdołali jeszcze raz wyjść na prowadzenie. Tym razem obronę Smoków sforsował Isitolo Tuumotooa, a ponownie celnie podwyższył Kacper Skup. To była jednak ostatnia zdobycz punktowa gości w tym meczu. W drugiej odsłonie musieli wykorzystać wszystkie siły w obronie, ponieważ presja ze strony Juvenii była zdecydowanie większa. Smoki zmuszały rywali do błędów, a dyktowane karne, na punkty kolejno zamieniał Daniel Tomanek. Nowy łącznik ataku pokazał klasę i umiejętność gry nogą, która z pewnością będzie dodatkowym atutem zespołu w tym sezonie.
Dość długo utrzymywał się wynik 15:14 dla Juvenii, ale w decydujących fragmentach meczu, gospodarze dwukrotnie wykorzystali próby kopów na bramkę po rzutach karnych i zwyciężyli 21:14.
- O naszym zwycięstwie zadecydowały dwie sprawy. Pierwsza – zespół realizował w pełni założenia taktyczne. Druga – każdy ciężko pracował w defensywie i stanowiliśmy monolit. Nie mam żadnych zastrzeżeń, do któregokolwiek z graczy. Każdy włożył w ten mecz serce i cieszę się, że mogłem im na koniec podziękować i pogratulować takiej postawy. Mam nadzieję, że tak będziemy grać w każdym kolejnym spotkaniu – podsumował trener Łukasz Kościelniak.
W kolejnym meczu Juvenia Kraków zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk. „Lwy” mają na koncie dwa wyjazdowe zwycięstwa, więc w meczu na własnym boisku postarają się przedłużyć tę passę. Smoki postarają się to zepsuć. – Pojedziemy tam żeby wygrać. W każdym meczu chcemy grać o zwycięstwo – podkreślił Kościelniak.
Juvenia Kraków – Awenta Pogoń Siedlce 21:14 (12:14)
Juvenia: Daniel Tomanek 11, Marcin Siemaszko 5, Juan van der Westhuizen 5
Pogoń: Przemysław Rajewski 5, Isitolo Tuumotooa 5, Kacper Skup 4
Juvenia: Marcin Siemaszko, Jerzy Głowacki, Krzysztof Pszyk (55’ Andrii Matsiuk), Krzysztof Gola, Juan van der Westhuizen, Marcin Morus, Paweł Warzecha, Radion Yavorshchuk (75’ Kacper Wiśniewski), Grzegorz Gołębiowski (45’ Arsenii Pasthukov), Daniel Tomanek, Jakub Rapacz, Mateusz Polakiewicz, Patryk Sakwa, Nykyta Hostiuk, Rafał Lewicki.
Pogoń: Konstantyn Hurylov (47’ Krzysztof Dmowski), Adrian Chróściel, Isitolo Tuumotooa, Marek Mirosz (41’ Dawid Rajewski), Bartłomiej Bareja, Norbert Kargol (41’ Colin Nyaoda), Krystian Olejek, Edvard Vertyletskyi, Krystian Adamiak, Kacper Skup, Łukasz Korneć, Mateusz Dąbrowski (41’ Igor Pątek), Patelesio Sili, Tomasz Biernacki, Przemysław Rajewski (71’ Filip Skup).