W sobotnim meczu Pucharu Polski Juvenia Kraków odniosła swoje pierwsze zwycięstwo jesienią, pokonując Orkan Sochaczew 57:24 (28:5). Tym samym Smoki mają wciąż realne szanse na awans do półfinału tych rozgrywek. Wielkie brawa należą się gościom, którzy pod Wawel przyjechali w niepełnym składzie, a mimo to podjęli walkę.
Zobacz relację z tego meczu na Kiks.TV
Juvenia rozpoczęła spotkanie lepiej, bo jeszcze przed upływem pięciu minut otworzyła wynik. Kajetan Cyganik nakrył kop Bogdana Wróbla, a piłka spadła wprost w ręce Pawła Wojciechowskiego. Ten na kontakcie oddał z powrotem do nadbiegającego Cyganika, który wykorzystując dziurę w zdezorganizowanej obronie rywali, wpadł na pole punktowe. Odpowiedź Orkana była niemal natychmiastowa. Po przeniesieniu gry pod pole punktowe gospodarzy, nieporozumienie wiązacza i łącznika młyna wykorzystała młoda "dziewiątka" z Sochaczewa - Michał Ojdowski. Na prowadzeniu pozostali jednak krakowianie, gdyż próba podwyższenia okazała się niecelna.
Do końca pierwszej połowy zdecydowaną przewagę miała Juvenia, która popełniała jednak zbyt wiele prostych błędów. Piłka co chwilę wypadał do przodu, przerywając bardzo dobrze zapowiadające się akcje. Jednocześnie Orkan grający w osłabieniu bardzo ambitnie grał w obronie i nie raz powstrzymywał groźne ataki gospodarzy. Co więcej z kontuzją boisko musiał opuścić Sebastian Kasprzak i goście stracili kolejnego zawodnika. Smoki wycofały wówczas skrzydłowego, a po dziesięciu minutach drugiej połowy z boiska zszedł również rwacz.
Jeszcze przed przerwą na polu punktowym Orkana zameldowali się Maciej Gnych, Szymon Szczepański i Paweł Wojciechowski, który do tego momentu zachował stuprocentową skuteczność z podstawki i gospodarze prowadzili 28:5.
Druga odsłona rozpoczęła się od spektakularnej akcji występującego tego dnia na wiązaczu Marka Odolińskiego. Juvenia rozegrała dokładnie taki sam aut, jak Nowa Zelandia w finale mistrzostw świata przeciwko Francji. Piłka zrzucona z góry przez Bartłomieja Tchorka trafiła wprost do wbiegającego kapitana Smoków, który popędził około 40 metrów i padł na pole punktowe. W tej połowie dwa przyłożenia zanotował jeszcze Marcin Siemaszko, a kolejne piątki dorzucili Paweł Wojciechowski i Maciej Gnych. Orkan nie był jednak bierny i również pokazał, że nawet grając w niepełnym składzie potrafi sforsować obronę rywala. Sochaczewianie trzykrotnie rozpracowali obronę gospodarzy. Za linię końcową wpadali kolejno Wiktor Dobrowolski i Marcin Stachniuk, a dorobek gości uzupełnił Michał Ojdowski, który ponownie wykorzystał swój spryt i znalazł miejsce na "zamkniętej stronie" po rozegraniu autu.
Juvenia Kraków - Orkan Sochaczew 57:24 (28:5)
Juvenia: Paweł Wojciechowski 22, Maciej Gnych 10, Marcin Siemaszko 10, Kajetan Cyganik 5, Szymon Szczepański 5, Marek Odoliński 5
Orkan: Michał Ojdowski 10, Wiktor Dobrowolski 5, Marcin Stachniuk 5, Bogdan Wróbel 4.