W sobotnie popołudnie w meczu XVI kolejki I ligi rugby Salwator Juvenia Kraków pokonała na własnym terenie Pogoń Siedlce 67:7 (24:0). Siedlczanie przyjechali do stolicy Małopolski bez rezerwowych i spotkanie kończyli w 13. Gospodarze, którzy i tak od pierwszych minut wyraźnie przeważali, również wycofali swoich dwóch zawodników z placu gry. Udowodnili w ten sposób, że nie zależało im na rozbiciu w pył ekipy, która najprawdopodobniej spadnie w tym roku do II ligi.
Od pierwszych minut Salwator Juvenia kontrolowała przebieg gry. Szczelna na tym etapie meczu obrona gości, zmusiła ich do przemyślanej, spokojnej gry. Zespołowe zagrania i opanowanie, którego brakowało Smokom w kilku ostatnich potyczkach, przyniosły efekt. Wynik otworzył Grzegorz Zawojski, który na skrzydle wykończył bardzo ładną akcję całej piętanstki. Piłka wędrowała od jednej do drugiej linii autowej, aż w końcu udało się wypracować przewagę i zdobyć przyłożenie. Z trudnej pozycji podwyższył Tomcik i było 7:0. Kolejne punkty Juvenia zdobyła po wepchnięciu na pole punktowe młyna dyktowanego. W tym elemencie, pierwsza ósemka Pogoni nie potrafiła sprostać gospodarzom. Przegrywali większość swoich wrzutów, aż do momentu, kiedy po wycofaniu jednego z zawodników pierwszej linii, prowadzący zawody, sędzia Tomasz Jarowicz, zarządził młyny symulowane. Kolejne piątki w tej połowie były autorstwa Dariusza Smolenia oraz Vlastimila Madrego, który po raz pierwszy punktował w biało - niebieskich barwach. Popularny "Jarda" zdołał podwyższyć tylko jedno z nich i Juvenia schodziła na przerwę z prowadzeniem 24:0 i zapewnionym punktem bonusowym.
W drugiej połowie zawodnicy Pogoni byli już bezradni. Mimo wielkich ambicji i zaanagżowania w obronie, nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonej maszyny, jaką tego dnia byłą Salwator Juvenia. W przeciągu 40 minut Krakowianie zdobyli aż 7 przyłożeń i wyraźnie cieszyli się grą. Niestety nie obyło się też bez rozprężenia. Pewni zwycięstwa, przy stanie 50:0, Krakowianie pozwolili sobie na błąd. Po nieudanej kontrze gospodarzy, piłkę przejęli Sidlczanie. Goście wykorzystali brak ustawienia krakowskiej defensywy i skrzydłowy Karol Olek, mógł cieszyć się honorowym przyłożeniem. Podwyższył Dawid Lorentowicz. Zbyt wielkie rozprężenie widać było również w ofensywie, w której Juvenia zmarnowała kilka dobrze zapowiadających się akcji. Tego dnia mogli sobie na to pozwolić, jednak przeciwko drużynie z czołówki, takie zachowanie mogłoby mieć katastrofalne skutki. Mimo to Smoki trzeba pochwalić. Grali wreszcie ze spokojem, akcje były dokładnie wyreżyserowane, a przy tym widoczna byłą radość z przebywania na boisku i walki o kolejne metry. Miejmy nadzieję, że taką Juvenię będziemy mogli oglądać już do końca sezonu.
Wielkie brawa należą się jednocześnie Pogoni Siedlce, która mimo braków kadrowych i nikłych perspektyw na podjęcie walki, zdecydowała się przyjechać do Krakowa i walczyć do ostatnich minut. Siedlczanie pokazali, że są drużyną z charakterem i na pewno niedługo zagoszczą w II lidze.
Zwycięstwo w tym meczu, rugbiści Juvenii dedykują swojemu dawnemu koledze z boiska Jankowi Głazkowi oraz Kindze, którzy właśnie w sobotę 25 kwietnia, wstąpili w związek małżeński. Gratulujemy i życzymy wszystkiego dobrego!
Salwator Juvenia Kraków - Pogoń Siedlce 67:7 (24:0)
Salwator Juvenia: Kiraga(Tomek Nowak - 5pkt), Odoliński (Głowacki), Gajda (Waldemar Nawrot - 5pkt), Falk (Patrik Leroch - 5pkt), Świadek (Budka), Ingarden, Mączka, Vlastimil Madry - 10pkt, Konrad Jarosz -10pkt, Jaroslav Tomcik - 12pkt, Grzegorz Zawojski - 5pkt, Paweł Wojciechowski - 5 pkt, Dariusz Smoleń - 5pkt.(Jacek Bielawski - 5pkt), Marcin Sokołowski, Maciej Sokołowski (Zagórowski)
Pogoń Siedlce: Karol Olek - 5pkt i Dawid Lorentowicz - 2pkt.
Sędziowali: Tomasz Jarowicz, Dariusz Reks, Andrzej Pantoł