MP: komplet zwycięstw weteranów

Rugbiści Juvenii Kraków wygrali wszystkie trzy mecze, rozegrane w ramach VII Turnieju Mistrzostw Polski Weteranów, ale zajęli dopiero piąte miejsce. Wszystko z powodu podjętej wspólnie decyzji, że chcą ponownie zagrać w jednej z drużynie z kolegą, z którym walczyli na polskich boiskach przez niemal 20 lat.

W turnieju o mistrzostwo Polski weteranów zmierzyły się drużyny Juvenii Kraków, Orkana Sochaczew, Les Z'Arsouilles, Lechii Gdańsk, Ogniwa Sopot oraz WFS Siedlce & Friends. Krakowianom od początku bardzo zależało, by zagrać w składzie z obecnym trenerem seniorów - Markiem Odolińskim, który został swojego czasu dożywotnio zawieszony przez Komisję Gier i Dyscypliny w efekcie dwóch wcześniejszych, podobnych kar. Klub starał się o pozwolenie na grę zawodnika, ale Polski Związek Rugby odmówił. Chęć ponownego spotkania się na murawie w jednej "piętnastce" była jednak na tyle silna, że podczas odprawy przed sobotnimi zawodami, Juvenia zapytała przedstawicieli wszystkich uczestniczących w zmaganiach klubów, czy wyrażają zgodę na grę ich kolegi z pierwszej linii młyna. Taka zgoda została wyrażona i Marek ponownie przywdział biało-niebieskie barwy.

Juvenia wygrała swoje dwa pierwsze starcia. Najpierw odprawiła francuski, niekasyfikowany w oficjalnym rankingu mistrzostw zespół Les Z'Arsouilles 20:0, a następnie Orkan Sochaczew 14:0. Pierwsze skrzypce w tych spotkaniach grali Konrad Jarosz, Paweł Wojciechowski, Dariusz Smoleń i Antoine Carpentier, którzy rozgrywali akcje równie widowiskowe, jak osiem lat temu w sezonie, gdy Smoki sięgały po brązowy medal.

Po fazie grupowej Ogniwo i Lechia złożyły protest, domagając się dyskwalifikacji Juvenii za wystawienie zawodnika nieuprawnionego do gry... Sędziowie pod ich naciskiem zdyskwalifikowali Juvenię, zostawiając jej prawo do gry o piąte miejsce z Les Z'Arsouilles, ale bez Odolińskiego w składzie. Nieco podminowani rugbiści zagrali słabiej, ale znów wygrali 5:0. Tymczasem w finale Lechia Gdańsk pokonała Orkan Sochaczew i tym samym wicemistrzem Polski został zespół, który przegrał wszystkie mecze w turnieju... Sochaczewianom należą się jednak wielkie słowa uznania za walkę, ale także niezwykłą postawę. Kapitan Orkana po ceremonii zakończenia turnieju, oddał swój srebrny medal Tomkowi Nowakowi - kapitanowi Juvenii. Gest, który przywiódł od razu skojarzenie z finałem mistrzostw świata i oddaniem medalu przez Sonny-Billa Williamsa małemy intruzowi, który wpadł na murawę, by uściskać swojego idola. Brawo za piękną postawę w duchu rugby!

- Powinniśmy walczyć o złote medale, ale nie żałujemy naszej decyzji. Dużo ważniejsze było dla nas to, żeby znów zagrać z Markiem w jednej drużynie - mówili potem zgodnie rugbiści Juvenii, którzy do końca bawili się grą i w doskonałych nastrojach zakończyli trzecią część meczu, doskonale przygotowaną przez organizatora - Nowa Huta Rugby Klub, z Januszem Wilkiem na czele. Były zawodnik Juvenii także miał wystąpić w turnieju, ale przeszedł niedawno operację biodra i wraca do formy. Co oczywiście nie przeszkodziło mu w tym, by uczestniczyć w zawodach w roli gospodarza.

Wart odnotowania jest poziom sędziowania. Andrzej Pantoł stanął na wysokości zadania i zarówno w całym turnieju, jak i rozegranym tego samego dnia meczu kadetów Juvenii z Budowlanymi Lublin spisał się na medal. W tym meczu młodzi krakowianie pokonali rywali 54:17, grając od początku w 13 przeciwko 15 zawodnikom!

Juvenia Kraków v Les Z'Arsouilles 20:0 (5:0)
Lechia/Old Blacks v WFS Siedlce & Friends 17:0 (12:0)
Les Z'Arsouilles v Orkan Sochaczew 5:0 (5:0)
Ogniwo Sopot v Lechia/Old Blacks 0:5 (0:0)
Orkan Sochaczew v Juvenia Kraków 0:14 (0:7)
WFS Siedlce & Friends v Ogniwo Sopot 0:17 (0:5)
Les Z'Arsouilles v Juvenia Kraków 0:7 (0:7)

Mecz o III miejsce
Ogniwo Sopot v WFS Siedlce & Friends 10:7 (5:7)
Mecz o I miejsce
Lechia/Old Blacks v Orkan Sochaczew 5:0 (0:0)

Wynik mistrzostw może zostać jeszcze zweryfikowany, ponieważ pojawiła się informacja, że w zwycięskiej drużynie mógł występować zawodnik, który rozegrał w tym sezonie spotkanie ligowe, a przepisy weteranów tego zabraniają...

Fot. Ryszard "Richie" Kułaga