Mocny młyn, słaba obrona – Juvenia uległa Budowlanym

To było starcie dwóch równorzędnych drużyn, w którym o zwycięstwie zdecydowała lepsza obrona. Juvenia Kraków uległa na wyjeździe Budowlanym Lublin 15:33 (8:14). Smoki nie potrafiły odpowiednio wykorzystać swojej przewagi w młynie, a kluczowym elementem okazała się słaba defensywa w formacji ataku.

Smoki pojechały do Lublina z ogromnymi nadziejami, ale przede wszystkim wiarą w zwycięstwo i rewanż za porażkę na własnym terenie. Drużyna wzmocniona zawodnikami z Wenezueli była przygotowana na to, by od początku zaatakować i zepchnąć przeciwnika do defensywy. Dwie akcje na polu punktowym wykończył Konstantyn Bezwerhij, a pięć z podstawki dorzucił Nestor Aguirre. W poczynaniach krakowian brakowało jednak wykończenia i… szczelnej defensywy.

- Przegraliśmy wygrany mecz – komentował zdenerwowany trener Marek Odoliński. – Nasz młyn miał ogromną przewagę. Sędzia kilka razy gwizdał karne po tym, jak przeciwnicy nie radzili sobie z zatrzymanie naszej formacji w stałych fragmentach gry. Mimo to znów brakowało nam trochę zimnej głowy i wykończenia. Kilka razy byliśmy dosłownie metr lub dwa od pola punktowego. Zamiast ostatniego podania pojawiał się błąd i strata piłki…

Po pierwszej połowie na prowadzenie wysunęli się gospodarze, którzy w ataku sprawiali krakowianom sporo problemów. – Ostatnie dwa tygodnie trenowaliśmy obronę pod odmianę siedmioosobową, a to zupełnie inny schemat ustawienia defensywy, jak i sposób zatrzymywania rywala. Moi zawodnicy nie przestawili się i stąd zbyt duża liczba błędów – tłumaczył trener Juvenii

W drugiej odsłonie podopieczni Odolińskiego ruszyli do natarcia, szybko wychodząc na prowadzenie 15:14. Niestety krótko potem Budowlani odpowiedzieli kolejną skuteczną akcją formacji ataku, a w końcówce dorzucili jeszcze dwa przyłożenia, wygrywając ostatecznie 33:15.

- Mieliśmy mocną ławkę rezerwowych i liczyłem na to, że każdy ze zmienników da z siebie 110 procent i wniesie na boisko świeży powiew. Niestety po zmianach nasza gra wyglądała gorzej i nie potrafiliśmy już przeciwstawić się lublinianom – zakończył rozgoryczony szkoleniowiec.

W ocenie sztabu szkoleniowego nowi zawodnicy zaprezentowali się bardzo dobrze. Wiązacz Leandro Narvaez to silny i trudny do zatrzymania gracz, który z piłką ma ogromny ciąg do przodu. Nestor Aguirre - łącznik ataku, ma duży talent i umiejętności, jednak widać było, że jest nieco zdenerwowany i bardzo mu zależy, by wypaść jak najlepiej. To spowodowało kilka błędów, jednak nie przesłoniło potencjału, jaki posiada. – Rugbiści z Wenezueli przylecieli do nas zaledwie tydzień temu. Dobrze, że przeszli bojowy chrzest, ale należy pamiętać, że potrzeba czasu, by weszli w drużynę i w polski styl gry. Dla Nestora to pierwszy raz w Europie, więc z pewnością wciąż towarzyszą mu wielkie emocje. Obaj potrzebują czasu, aby okrzepnąć i w tedy w pełni pokazać swoje możliwości – skomentował prezes Juvenii Leszek Samel.

Budowlani Lublin – Juvenia Kraków 33:15 (14:8)
Budowlani: Artem Kulyk 13, Jakub Kamiński 5, Oleksij Novikov 5, Vladyslav Adezhynyk 5, Piotr Skałecki 5.
Juvenia: Konstantyn Bezwerhij 10, Nestor Aguirre 5

Juvenia Kraków: Adam Grabski, Jerzy Głowacki, Marcin Simaszko, Jan Krawiec, Szymon Szczepański, Mariusz Knowa, Konstantyn Bezwerhij, Leandro Narvaez, Artur Fursenko, Nestor Aguirre, Andrei Cebotari, Mariusz Tumiel, Maciej Dorywalski, Krzysztof Gola, Marcin Sokołowski.
Rezerwowi: Maciej Bielawski, Tomasz Zagrajek, Jarosław Knowa, Daniel Glynn, Przemysław Rejentowicz, Maciej Sokołowski, Grzegorz Gołębiowski