Już tylko kilka dni dzieli rugbistów Juvenii od powrotu na ligowe boiska. Krakowianie do pierwszego starcia z Budowlanymi Łódź SA przygotowywali się podczas sześciodniowej konsultacji w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale. Zajęcia prowadzili Marek Odoliński, Łukasz Kościelniak i Jan Głazek, ale nad wszystkim czuwał południowoafrykański szkoleniowiec Conrad Boshoff.
Conrad Boschoff na co dzień jest szkoleniowcem zespołu Tucks z Pretorii - drużyny grającej w lidze akademickiej, która jest zapleczem dla zawodowej ekipy Blue Bulls występującej w Super Rugby. Jego głównym celem było pokazanie krakowianom trybu pracy profesjonalistów. Dlatego narzucił dość wymagającą rutynę treningową. Dzień zaczynał się śniadaniem o 7:30. Godzinę później odbywała się już sesja na siłowni oraz bieżni. Po jej zakończeniu rugbiści mieli godzinę na chwilę odpoczynku i przebranie się w sprzęt odpowiedni do treningu na boisku. Po dwugodzinnych zajęciach przychodził czas na obiad o 13:00. Już o 14:30 Smoki wracały na boisko, by po kolejnych dwóch godzinach zajęć przejść na basen. Tu następowała regeneracja, składająca się z dynamicznych ćwiczeń w basenie. Po kolacji następowało spotkanie całej drużyny i analiza.
Szkoleniowiec z RPA postawił duży nacisk na obronę oraz schematy gry, które następnie zostały przetestowane w trakcie niedzielnego sparingu z Budowlanymi Łódź SA. Mistrzowie Polski w pierwszych dwóch kwartach zdobyli cztery przyłożenia. Juvenia cieszyła się z "piątki" Adama Grabskiego, ale gra była wyrównana, a krakowianie przeciwstawili się naporowi mistrzów. Obecny na meczu selekcjoner reprezentacji Polski Blikkies Groenewald również zauważył zmianę w postawie Juvenii i dostrzegł kilku wyróżniających się graczy.
W drugiej odsłonie, kiedy na murawie pojawili się zmiennicy Budowlani przejęli kontrolę nad grą. Rezerwowi udowodnili jednak, że również mają spory potencjał i nie brakuje im ambicji. Zawodnicy o niewielkim doświadczeniu grali z drużyną, w której każdy z zawodników miał jakiś epizod w kadrze narodowej. Mimo to nie ustąpili pola i nie oddali meczu bez walki.
Najlepiej całe przygotowania podsumował sam Conrad Boschoff, który obiecał wrócić do Polski w lipcu, by przygotować zespół do drugiej rundy.