Falstart, awans był na wyciągnięcie ręki

Juvenia Kraków dość nieoczekiwanie przegrała swój pierwszy, wiosenny mecz z pierwszoligową Pogonią Siedlce 11:20 (3:5). Gdyby nie przyłożenie stracone w ostatnich minutach po błędzie sędziowskim krakowianie byliby w półfinale rozgrywek. Niestety tym razem obeszli się smakiem.

Pierwszy prawdziwy test przed powrotem na boiska Ekstraligi nie wypadł dla rugbistów Juvenii zbyt pomyślnie. Podopieczni Janusza Wilka dali sobie narzucić chaotyczny styl gry rywala, popełniali całą masę błędów i seryjnie tracili piłki w przegrupowaniach.

Pogoń zagrała ambitnie, bez kompleksów i agresywnie. Do tego gospodarze bardzo dobrze radzili sobie w obronie, z dość niemrawo atakującymi Smokami. To wszystko plus błędy sędziowskie (w większości spowodowane bardzo podobnymi kompletami strojów) sprawiły, że mecz nie należał do najpiękniejszych.

Jedyne przyłożenie dla Juvenii zdobył Grzegorz Zawojski po ładnym wejściu Marka Odolińskiego. Dwukrotnie rzut karny wykorzystał Paweł Wojciechowski między innymi wyprowadzając Juvenię na prowadzenie 11:8 na kwadrans przed końcem spotkania. Wówczas jednak gospodarze grający w osłabieniu zdołali zdobyć dwa przyłożenia i przesądzić o wyniku spotkania...

Porażka z drużyną grającą na zapleczu Ekstraligi, miejmy nadzieję, podziała na Smoki niczym zimny prysznic. Zwłaszcza, że dzięki lepszemu bilansowi małych punktów, Juvenia mogła zagrać w półfinale Pucharu Polski. Stało by się tak, gdyby z Siedlec przywiozła choćby defensywny punkt bonusowy... Nasza drużyna straciła go w ostatniej minucie, kiedy przyłożenie zdobyli gospodarze, odskakując na dziewięć punktów.

Pogoń Siedlce - Juvenia Kraków 20:11 (5:3)
Juvenia: Wojciechowski 6, Zawojski 5

Skład: Głowacki, Siemaszko, Odoliński, Stawiarski, Krzypkowski (Wieczorkiewicz), Mączka, Szczepański, Ingarden, Zawojski, Wojciechowski (Cyganik), Pietrzyk, J. Bielawski, Maciej Sokołowski, Marcinek (Gołębiowski), Marcin Sokołowski. A także Maciej Bielawski.