Ekstraliga rugby: Smoki bez polotu, Juvenia uległa Arce

Zawodnicy i trenerzy Juvenii przed starciem z Arką Gdynia zapowiadali walkę o punkt bonusowy. Niestety udało wywalczyć się tylko defensywny bonus za przegraną różnicą mniejszą niż siedem punktów. Krakowianie rozegrali jeden z najsłabszych meczów ostatnich sezonów, ulegając na własnym boisku 17:23 (10:8).

Niedzielny pojedynek na Błoniach toczył się w pełnym słońcu i przy temperaturze 32 stopni. Wydawało się, że w tych warunkach lepiej poradzi sobie młoda i ambitna drużyna gospodarzy, jednak gorąc dał się we znaki obu stronom. W rezultacie kibice obejrzeli rwane i pozbawione tempa widowisko, gdzie akcje ofensywne co chwilę przerywane były młynami dyktowanymi lub autami. Długo też utrzymywał się remis 0:0. Impas przełamał Igor Kocimski, wyprowadzając Juvenię na prowadzenie po rzucie karnym. Bardzo szybko odpowiedział mu jednak Anton Szaszero, wyrównując stan meczu, a kilka minut później zdobywając przyłożenie.

Obydwie drużyny grały bez polotu. Krakowianie świetnie spisywali się w obronie, ale w ofensywie popełniali błędy i nie wykorzystywali swojego potencjału. Dopiero tuż przed przerwą, na pole punktowe przedarł się Krzysztof Gola, a po podwyższeniu Kocimskiego, gospodarze objęli prowadzenie 10:8.

Po przerwie Smoki zaatakowały. Zepchnęły Arkę do głębokiej defensywy, a po jednym ze stałych fragmentów gry, na za linię końcową przebił się Maciej Dorywalski. Kocimski podwyższył na 17:8 i wydawało się, że doszło do przełamania. Wtedy jednak seria prostych błędów sprawiła, że Buldogi odrobiły straty. Najpierw przyłożenie zdobył Paweł Gajowniczek. Anton Szaszero podwyższył , a po chwili dołożył jeszcze trzy punkty po rzucie karnym, dając swojej drużynie jednopunktowe prowadzenie. Co więcej, prawym skrzydłem na pole przedarł się również Szymon Sirocki i Arka odskoczyła na 23:17.

Juvenia próbowała. Atakowała. Napierała. Zmuszała rywali do błędów, ale nie potrafiła odmienić już losów spotkania. - W drugiej połowie spędziliśmy 30 minut na połowie przeciwnika, kilka razy blisko pola punktowego. Nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji. Zabrakło wykończenia, zimnej krwi, determinacji. Powinniśmy wygrać te zawody. Nasz zespół był lepszy. Wygrywaliśmy stałe fragmenty gry i mieliśmy wiele rzutów karnych. Być może popełniłem błąd, decydując by po karnych nie kopać na słupy, tylko kopać w aut, lub wiązać młyny, ale walczyliśmy tu o cztery przyłożenia i zwycięstwo za pięć punktów… Niestety w najważniejszych momentach zabrakło koncentracji i mecz jest przegrany – podsumował trener Konrad Jarosz.

Po tej bolesnej porażce, Juvenię Kraków czekają dwa tygodnie przerwy od rozgrywek ligowych. Czas na odpoczynek i przepracowanie błędów. Zwłaszcza, że kolejnym rywalem, na wyjeździe, będzie zespół zdecydowanie silniejszy niż Arka Gdynia. - Master Pharm to inna półka i dużo bardziej wymagający przeciwnik. Wiemy, że borykają się z problemami kadrowymi, ale trzon tego zespołu jest stabilny od kilku lat. Będą to na pewno trudne zawody, ale mam nadzieję, że właśnie tam zacznie działać gra Juvenii. Szeroka gra w ofensywie, czy zmiana tempa, gubiąca przeciwnika. Wierzę, że to poprawimy i będzie dużo lepiej – zakończył szkoleniowiec Smoków.

Juvenia Kraków – Arka Gdynia 17:23 (10:8)
Juvenia: Igor Kocimski 7, Krzysztof Gola 5, Maciej Dorywalski 5
Arka: Anton Szaszero 13, Paweł Gajowniczek 5, Szymon Sirocki 5
Żółte kartki: Arkadiusz Zdunek, Oskar Zypper
Czerwona kartka: Dawid Kałduński

Juvenia: Marcin Siemaszko (75’ Paweł Warzecha), Krzysztof Jopert, Krzysztof Pszyk (45’ Adam Grabski), Krzysztof Gola, Jakub Syska (75’ Scott Clark), Maciej Dorywalski, Szymon Szczepański (56’ Mariusz Tumiel), Marcin Morus, Grzegorz Gołębiowski, Igor Kocimski, Rafał Lewicki, Mateusz Polakiewicz, Michał Jurczyński, Jakub Rapacz, Patryk Sakwa.

Arka: Piotr Bojke (55’ Mateusz Plichta), Dominik Mohyła (Dawid Kałduński 67’), Łukasz Kasperek (67’ Daniel Bartkowiak), Arkadiusz Zdunek (67’ Oskar Zypper), Rafał Ziętkowski, Jakub Kuzimski, Kacper Krużycki (72’ Łukasz Kasperek), Paweł Gajowniczek, Mateusz Szyc (41’ Maciej Żarczyński), Anton Szaszero, Oskar Cichosz, Daiunius Tamoliunas, Szymon Sirocki, Oskar Kalina (41’ Patryk Siewiert), Marcin Wolszon.

Fot. Marta Jarecka