Juvenia Kraków nie zdołała zatrzymać Ogniwa Sopot w meczu siódmej kolejki Ekstraligi Rugby, przegrywając na własnym boisku z mistrzami Polski 20:45 (6:14). Wbrew dużej różnicy punktowej to był twardy i zacięty mecz. Liderzy tabeli, z ośmioma reprezentantami Polski w składzie okazali się jednak zbyt silnym i doświadczonym rywalem, by Smoki mogły pokusić się o niespodziankę.
Jako pierwsi „krwi” rywalom utoczyli gospodarze. Juvenia dobrze rozpoczęła mecz prowadząc długie, dobrze zorganizowane akcje ofensywne, jednak obrona Ogniwa był równie dobrze przygotowana, na odpieranie ataków. W końcu goście popełnili błąd, a Daniel Tomanek wyprowadził swój zespół na prowadzenie 3:0 po skutecznie wykonanym rzucie karnym. Sopocianie chcieli szybko odpowiedzieć, ale mimo przewagi terytorialnej i posiadania piłki, potrzebowali ponad 20 minut, by znaleźć drogę na pole punktowe Juvenii. Przyłożył Roman Żhuk, a z trudnej pozycji podwyższył Wojciech Piotrowicz.
Smoki odpowiedziały kolejnym celnie wyegzekwowanym rzutem karnym, ale ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do gości. Tym razem na polu punktowym zameldował się Wiaan Grebienow, a Piotrowicz znów popisał się skutecznością. – Mam trochę za złe zawodnikom, że w końcówce nie posłuchali trenerów i przy naszym rzucie karnym nie zgłosili próby. Wówczas schodzilibyśmy na przerwę przy wyniku 9:14, a nie 6:14 i punktując tuż przed przerwą mogliśmy inaczej ułożyć w głowach drugą połowę – mówił po meczu Łukasz Kościelniak.
Trener Juvenii rzeczywiście nie mógł być do końca zadowolony z tego co wydarzyło się w drugiej odsłonie. Co prawda jego zawodnicy zapracowali na dwa przyłożenia, ale sami aż pięciokrotnie wpuścili gości na swoje pole punktowe… Na początku zaczęli naciskać i wydawało się, że mogą przełamać obronę mistrzów Polski, ale prosty błąd, a potem stracona piłka w aucie dały punkty rywalom. Na „piątkę” zapracował Stanisław Powała-Niedźwiecki.
Serca kibiców w Krakowie rozgrzał Jerzy Głowacki. Młynarz Juvenii rozgrywał bardzo dobre zawody, co przypieczętował przyłożeniem po szybkim rozegraniu karnego. Daniel Tomanek podwyższył i wynik 13:21 nadal dawał nadzieję. Nawet gdy Wiaan Grebienow po raz drugi w tym meczu przebił się na pole punktowe nic nie zwiastowało wysokiej przegranej. Niestety seria błędów sprawiła, że Ogniwo łatwo zdobyło kolejne 14 „oczek”.
W końcówce rezerwowi dali Smokom drugi oddech. Przyłożenie zapisał na swoim koncie jeszcze Deanne Makoni, a ostatnie minuty mogły zmniejszyć rozmiary porażki. Zabrakło jednak wykończenia, a pojawił się prosty błąd. Sopocianie wyprowadzili kontrę i siódme przyłożenie zanotował Wojciech Brzezicki. Juvenia przegrała 20:45, ale nie można odmówić jej waleczności i zaangażowania.
- Myślę, że wynik był trochę za wysoki. Szkoda niewykorzystanych okazji, kiedy nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. Musimy jeszcze trochę dorosnąć jako drużyna do Ekstraligi i gry z mistrzami Polski. Mecz pokazał, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę, ale nie dźwignęliśmy ciężaru spotkania przez całe 80 minut. To była mocna lekcja. Ogniwo pokazało ile jeszcze nam brakuje, by z nimi wygrywać – podsumował trener Łukasz Kościelniak.
Juvenia Kraków – Ogniwo Sopot 20:45 (6:14)
Juvenia: Daniel Tomanek 8, Jerzy Głowacki 5, Deanne Makoni 5, Arsenii Pastukhov 2
Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 10, Wiaan Grebienow 10, Roman Zhuk 10, Stanisław Powała Niedźwiecki 5, Kacper Drewczyński 5, Wojciech Brzezicki 5.
Żółte kartki: Radosław Bysewski (Ogniwo), Deanne Makoni (Juvenia)
Juvenia: Marcin Siemaszko (79’ Słaby), Jerzy Głowacki (75’ Kacper Wiśniewski), Krzysztof Pszyk (40’ Andrii Matsiuk), Krzysztof Gola, Juan ven der Westhuizen, Marcin Morus (68’ Paweł Warzecha), Radion Yavorshchuk (70’ Konrad Czepiec), Deanne Makoni, Grzegorz Gołębiowski (68’ Arsenii Pastukhov), Daniel Tomanek (68’ Andrii Lavtakov), Nykyta Hostiuk, Mateusz Polakiewicz, Sam Phiri, Bartłomiej Janeczko, Patryk Sakwa (68’ Dariusz Janik).
Ogniwo: Kakha Kavtaradze (41’ Thomas Fiedler), Jakub Burek (60’ Marek Zając), Radosław Bysewski (45’ Dmytro Mokretsov), Adam Piotrowski, Irakli Tsivtsivadze (41’ Jan Mroziński), Stanisław Powała-Niedźwiecki (52’ Sylwester Gąska), Wiktor Wilczuk, Piotr Zeszutek (45’ Władysław Grabowski), Mateusz Plichta, Wojciech Piotrowicz, Aleksander Czasowski (41’ Robert Olszewski), Dwayne Barrows, Wiaan Grebienow, Kacper Drewczyński (55’ Wojciech Brzezicki), Roman Zhuk.