30.04.2010 jednogłośną decyzją Zarządu Polskiego Związku Rugby, Tomasz Putra został zwolniony ze stanowiska pierwszego trenera reprezentacji Polski w rugby. Z funkcją szkoleniowca kadry juniorów pożegnał się również Maciej Misiak.
Tomasz Putra to wieloletni zawodnik AZS AWF Warszawa, z którym wywalczył 5 złotych i 2 srebrne medale mistrzostw Polski. Potem zdecydował spróbować swoich sił we Francji i grał kolejno w Asvel Villeurbanne (1989-90), SOG Givors (1990-96) i Lyon Olympique Universitere (1997-2000). W Givors osiągnął takie uznanie, że jeszcze jako czynny rugbista stał się doradcą mera miasta do spraw sportu.
W 1998 Tomasz Putra uzyskał we Francji dyplom trenera I klasy i do dziś prowadził już kilka klubów, a w chwili obecnej również reprezentację silnego okręgu lyońskiego. Jego wychowankowie to między innymi Sylvain Marconnet, Pascal Pape, czy Morgan Parra.
Tomasz Putra przejął reprezentację Polski po długim okresie porażek i wyprowadził ją z dywizji 2B do dywizji 2A. Celem był awans jeszcze o stopień wyżej i walka o udział w mistrzostwach świata w 2011. Tego nie udało się zrealizować, ale każdy kto choć trochę zna się na rugby wie, że budowa silnej i grającej na równym poziomie drużyny trwa długie lata.
Trener Putra zdecydowanie podniósł poziom naszej reprezentacji, przenosząc na polski grunt solidne i sprawdzone francuskie wzorce. Namówił do gry z orzełkiem na piersi wielu utalentowanych rugbistów z polskimi korzeniami, którzy na co dzień występują w ligach francuskich. Aktywnie włączył się również w budowanie systemu szkolenia młodzieży z prawdziwego zdarzenia.
30 kwietnia Tomasz Putra przedstawił zarządowi Polskiego Związku Rugby swoje uwagi odnośnie polskiego systemu treningowego. Odniósł się również do postawy klubów, które nie chcą wypuszczać swoich zawodników na mecze reprezentacji, przez co znacznie ją osłabia. Po długim monologu, który nie spotkał się z żadnym komentarzem, szkoleniowcowi podziękowano, po czym za zamkniętymi drzwiami podjęto jednogłośną decyzję o pozbawieniu go stanowiska.
Ceniony we Francji szkoleniowiec nie załamuje jednak rąk. - Na pewno jest mi żal, bo włożyłem w pracę z reprezentacją sporo zaangażowania, ale takie jest życie. Na tym polega praca trenera, że nic nie trwa wiecznie, trzeba wyciągać wnioski i iść dalej do przodu. Tak samo w polskim rugby, gdzie również nie ma ludzi niezastąpionych i z pewnością pojawi się ktoś z lepszą, nową koncepcją i może jeszcze większą motywacją.
Źródło: RugbyPolska.pl, Onet.pl