Puchar Świata w Rugby (RWC) wszedł w decydującą fazę. Na polu walki pozostały cztery najlepsze drużyny: Australia, Francja, Nowa Zelandia i Walia. Jeszcze przed mistrzostwami niewielu stawiało na tak dobry występ ostatniej z wymienionych drużyn, ale w tej chwili z roli czarnego konia urastają oni do roli faworytów, którzy gotowi są nawet sięgnąć po dopiero drugie dla europejskiej drużyny zwycięstwo w rywalizacji.
W sobotni wieczór (w Polsce 10:00 rano) na murawę Eden Park wybiegną Walijczycy i Francuzi. Podopieczni Warrena Gatlanda w Nowej Zelandii prezentują się naprawdę imponująco, z meczu na mecz prezentując się lepiej i skuteczniej. Drużyna jest mieszanką weteranów i niezwykle utalentowanej młodzieży, która perfekcyjnie poukładana przez sztab szkoleniowy stanowi prawdziwą maszynę do niszczenia przeciwnika.
Jak na drużynę ze Starego Kontynentu, Walijczycy są wyjątkowo mocni fizycznie i potrafią zdominować każdego rywala nie tylko w młynie, ale również w ataku. Tacy zawodnicy, jak Jamie Roberts, czy Jonathan Davies, to para centrów, z którymi Francuzi z pewnością będą mieć olbrzymie problemy w sobotnim półfinale. Również potężnie zbudowany, a jednocześnie szybki George North udowadnia jak ogromną ma siłę przebicia, zrywając po kilka szarż w każdym meczu.
Jedynym problemem Warrena Gatlanda przed starciem z Trójkolorowymi jest kontuzja doskonale spisującego się na pucharze świata Rhysa Priestlanda. Zastąpi go jednak James Hook - inny zawodnik z najwyższej półki, więc zmiana na strategicznej pozycji łącznika ataku nie powinna być bardzo odczuwalna.
Co będzie największym atutem Francuzów? Z pewnością jeśli zdołają uruchomić swoje tyły i przywrócić magię w ofensywie, mogą pokusić się o niespodziankę. Bo patrząc na postawę obu ekip w dotychczasowych meczach awans do finału drużyny Marca Lievremont trzeba rozpatrywać właśnie w kategoriach niespodzianki. Trójkolorowi nie radzili sobie w fazie grupowej, a tylko przebudzenie w ćwierćfinale pozwoliło im pokonać Anglików.
Zobacz video z meczów rugby na oficjalnej stronie RWC 2011
Lievremont i jego kadra porównywani są we Francji do skłóconej reprezentacji piłkarskiej z ostatniego mundialu w RPA. A to z pewnością nie wróży dobrze tej drużynie, która i tak zaszła w tej chwili dalej, niż wielu się spodziewało.
Co ciekawe więcej kibiców mecz Walii z Francją zobaczy na Cardiff Millenium Stadium. Walijska Unia Rugby (WRU) sprzedała 65 tysięcy biletów na wydarzenie pod nazwą "Wstawaj, Walio!". Tłum fanów będzie śledził mecz na telebimach i jak podkreślił dyrektor wykonawczy WRU Roger Lewis, wszyscy mają nadzieję, że echo dopingu ze stolicy Walii dotrze na antypody.
W drugim półfinale zmierzą się odwieczni rywale i sąsiedzi zza Morza Tasmana. Nękani kontuzjami Nowozelandczycy i rozczarowujący Australijczycy spotkali się już w tym roku dwukrotnie w Pucharze Trzech Narodów. W Auckland wygrali All Blacks, ale w decydującym o zdobyciu trofeum spotkaniu górą byli Wallabies. Czy dojdzie do rewanżu w walce o ren najcenniejszy puchar światowego rugby?
Wydaje się, że mimo straty kluczowych zawodników, takich jak Dan Carter, jego zastępca Colin Slade, czy doświadczony obrońca Mils Muliaina, wszystkie atuty są po stronie gospodarzy, którzy jeszcze nigdy nie przegrali meczu na Eden Park. 60 tysięcy widzów w ogromnej większość założy czarne koszulki i zrobi wszystko, by ich ulubieńcy słyszeli cały czas gorący doping.
Ogromne nadzieje pokładane są w młodziutkim łączniku ataku All Blacks. Aaron Cruden jeszcze trzy lata temu zmagał się z nowotworem, a dziś spełnia swoje marzenie, reprezentując swój kraj na największym turnieju rugby. W ćwierćfinale z Argentyną zawodnik Hurricanes udowodnił, że stać go na grę bez kompleksów, na najwyższym poziomie. W niedzielę na przeciw stanie jednak Quade Cooper, a to oznacza, że debiutanta czeka piekielnie trudne zadanie.
Będzie to starcie dwóch najwyżej notowanych drużyn rankingu światowego, czekają więc na nie wszyscy kibice na całym świecie. Długo można by analizować pojedynki na każdej z pozycji, ale szczególnie ciekawa będzie rywalizacja dwóch zawodników uważanych za najlepszych rwaczy świata. Richie McCaw, kapitan All Blacks stanie twarzą w twarz z Davidem Pocockiem z Wallabies, a ich rywalizacja doda całemu wydarzeniu pikanterii.
Do składu All Blacks powrócili kontuzjowani Richard Kahui i Israel Dagg, podczas gdy Australijczycy odetchnęli z ulgą, mogąc włączyć do składu, walczącego z czasem Kurtleya Beale.
Składy drużyn na mecze półfinałowe RWC:
Walia: 15 Leigh Halfpenny, 14 George North, 13 Jonathan Davies, 12 Jamie Roberts, 11 Shane Williams, 10 James Hook, 9 Mike Phillips, 8 Toby Faletau, 7 Sam Warburton (capt), 6 Dan Lydiate, 5 Alun-Wyn Jones, 4 Luke Charteris, 3 Adam Jones, 2 Huw Bennett, 1 Gethin Jenkins.
Rezerwowi: 16 Lloyd Burns, 17 Paul James, 18 Bradley Davies, 19 Ryan Jones, 20 Lloyd Williams, 21 Stephen Jones, 22 Scott Williams.
Francja: 15 Maxime Médard, 14 Vincent Clerc, 13 Aurélien Rougerie, 12 Maxime Mermoz, 11 Alexis Palisson, 10 Morgan Parra, 9 Dimitri Yachvili, 8 Imanol Harinordoquy, 7 Julien Bonnaire, 6 Thierry Dusautoir (capt), 5 Lionel Nallet, 4 Pascal Papé, 3 Nicolas Mas, 2 William Servat, 1 Jean-Baptiste Poux.
Rezerwowi: 16 Dimitri Szarzewski, 17 Fabien Barcella, 18 Julien Pierre, 19 Fulgence Ouedraogo, 20 Francois Trinh-Duc, 21 Jean-Marc Doussain, 22 Cedric Heymans.
Australia: 15 Kurtley Beale, 14 James O'Connor, 13 Adam Ashley-Cooper, 12 Pat McCabe, 11 Digby Ioane, 10 Quade Cooper, 9 Will Genia, 8 Radike Samo, 7 David Pocock, 6 Rocky Elsom, 5 James Horwill (c), 4 Dan Vickerman, 3 Ben Alexander, 2 Stephen Moore, 1 Sekope Kepu.
Rezerwowi: 16 Tatafu Polota-Nau, 17 James Slipper, 18 Rob Simmons, 19 Ben McCalman, 20 Luke Burgess, 21 Berrick Barnes, 22 Anthony Faingaa.
Nowa Zelandia: 15 Israel Dagg, 14 Cory Jane, 13 Conrad Smith, 12 Ma'a Nonu, 11 Richard Kahui, 10 Aaron Cruden, 9 Piri Weepu, 8 Kieran Read, 7 Richie McCaw (c), 6 Jerome Kaino, 5 Brad Thorn, 4 Samuel Whitelock, 3 Owen Franks, 2 Keven Mealamu, 1 Tony Woodcock.
Rezerwowi: 16 Andrew Hore, 17 Ben Franks, 18 Ali Williams, 19 Victor Vito, 20 Andy Ellis, 21 Stephen Donald, 22 Sonny Bill Williams.
Źródło: RugbyPolska.pl