W dniach 21-23 listopada odbył się krótki obóz szkoleniowy kadetów w Limanowej, który zakończył się sparingiem z Rabą Niżną. Mecz został podzielony na cztery kwarty po 15 minut. Po końcowym gwizdku wynik: 40-10 dla Krakowian.
Od początku wiadomo było, że nie będzie to łatwy mecz. Cała główna płyta boiska była zapełniona śniegiem, który łatwo kleił się do piłki. Mimo to w szeregach naszej drużyny panował spokój, gdyż poprzednie treningi odbywały się w podobnych warunkach.
Po pierwszym gwizdku, obie ekipy prowadziły bardzo chaotyczną grę. Brak większych pomysłów na grę i wiele błędów spowodował, że akcja stanęła w połowie boiska. W końcówce jednak lepszy okazał się skład Juvenii, który z czasem nabierał dobrego tępa. Gra toczyła się na połowie przeciwnika, po odwróceniu piłki przez atak piłka trafiła do łącznika młyna Piotra Wieczorkiewicza, który otworzył wynik tego spotkania zdobywając pierwsze 5 punktów.
W następnej kwarcie nie było gorzej. Atak smoków nie gubił piłek, a młynie panowała pełna dominacja. Kolejne 5 punktów zdobył Piotr Wieczorkiewicz, markując podanie wbiegł w niepilnowane miejsce obok przegrupowania. Prowadząc 10-0 ekipa krakowsko-nowosądecka po półmetku zeszła z murawy.
Trzecia kwarta, była jeszcze ciekawsza. Początki należały jednak do ekipy z Raby. Atak przeciwników zmylił naszą obronę i akcja stanęła na 10 metrów od naszego pola. Jednak błąd w czyszczeniu spowodował utratę piłki przez przeciwników. Po pięknym rajdzie (prawie 80 metrów) pierwsze punkty zdobył wiązacz młyna Krzysiek Pszyk. Zaledwie kilka minut minęło do kolejnego przyłożenia. Na linię punktową wpadł nasz filar Tomasz Pancerz, który wykorzystał przewagę. Niestety, kilka minut od tego czasu, przeciwnik wyprowadził dobrą akcje ofensywną na miarę pierwszych punktów. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Po młynie dyktowanym na 10 metrze od pola punktowego, kolejny raz popisał się wiązacz tej formacji Krzysiek Pszyk, który „staranował” obronę przeciwnika. Schodząc na krótką przerwie po trzeciej części wynik był następujący: 25-5 dla Juvenii.
Ostatnia cześć pechowo zaczęła się dla Juvenii. Brak większej determinacji w obronie spowodował, iż drugie i zarazem ostatnie punkty zdobyli goście. Sytuacja na boisku się zaostrzyła, ale doświadczeni zawodnicy obu ekip studzili zbytnią agresje. Końcówka ostatniej kwarty to popis całego ataku i szybkie zamykanie obrony smoków. Na początek, akcja całego spotkania, która niewątpliwie zbudziła zachwyt w oczach wszystkich. Zagrywka ćwiczona kilkakrotnie na treningu, po której punktował obrońca Michał Żygłowicz. Ten sam zawodnik chwilę później odzyskał piłkę i w pięknym rajdzie zdobył kolejne przyłożenie. „Kropkę nad I” postawił łącznik ataku, świetnie spisujący się w całym spotkaniu Grzesiek Gołębiowski, który wykorzystał braki asekuracji w przegrupowaniu przeciwnika, po czym odzyskał piłkę i zdobył ostatnie punkty w tym meczu. Należy też pochwalić bardziej doświadczonych zawodników, którzy przyczynili się do tego „śnieżnego” zwycięstwa.
Niestety jeden z naszych zawodników Bartek Szczypczyk został odwieziony karetką do szpitala w Limanowej. Prawdopodobnie ma on pękniętą kość łonową. Życzymy mu szybkiego powrotu na boisko.
Juvenia: Gromala Kamil, Laskowski Michał, Pancerz Tomasz (5P), Kantor Sławomir, Połomski Krzysztof, Pszyk Krzysztof (10P), Wieczorkiewicz Piotr (10P), Gołębiowski Grzegorz (5P), Hronowski Kuba, Szczypczyk Bartłomiej, Morawski Ivo, Piotr Zątek, Żygłowicz Michał (10P).
Piotr Wieczorkiewicz