Podczas finału Pucharu Polski Klubów Ekstraligi w Łodzi, Juvenia Kraków musiała uznać wyższość bardziej utytułowanych i doświadczonych rywali. Ogniwo Sopot triumfowało 35:3 (18:3), perfekcyjnie wykorzystując liczne błędy przeciwnika. Krakowianie próbowali usilnie rozwinąć skrzydła, ale nie byli w stanie zagrozić defensywie rywala.
Żelaznym faworytem finału było Ogniwo Sopot. Aktualny mistrz Polski do Łodzi, na neutralny teren przyjechał co prawda osłabiony absencją czterech kluczowych graczy formacji młyna, jednak mimo to posiadał zdecydowaną przewagę doświadczenia. I to doświadczenie triumfowało. W pierwszej połowie gra toczyła się w przeważającej części na połowie sopocian, jednak Smoki nie potrafiły przewagi terytorialnej przekuć na prowadzenie. Tymczasem podopieczni Karola Czyża punktowali niemal przy każdej wizycie na połowie krakowian.
Wynik z podstawki otworzył Wojciech Piotrowicz. Szansę na wyrównanie miał Artur Bryl, jednak minimalnie przestrzelił po rzucie karnym. Kilka minut później łącznik ataku Juvenii doznał kontuzji stawu skokowego i choć pozostał jeszcze kilka minut na murawie, nie był w stanie kontynuować gry. Brak architekta gry ofensywnej jeszcze bardziej utrudnił zadanie Smokom. Nie ułatwiały go również liczne, szkolne błędy: zgubione piłki, niewymuszone rzuty karne i słabsza dyspozycja w formacji autu.
Do przerwy Juvenia przegrywała 3:18. Jedyne punkty z podstawki zdobył Igor Kocimski – jeden z dwóch juniorów debiutujących w seniorskiej drużynie. Drugi – Patryk Sakwa również pokazał się pozytywnie w kilku akcjach, grając odważnie i bez kompleksów.
Ambicja młodej drużyny Juvenii okazała się jednak niewystarczająca, by przełamać dobrze zorganizowaną i mądrze grającą defensywę Ogniwa. W drugiej połowie, mimo rzucenia do boju świeżych zawodników rezerwowych, obraz gry nie uległ zmianie. Tymczasem Wojciech Piotrowicz zamienił na trzy punkty kolejny karny. Wynik długo pozostawał bez zmian, jednak w końcówce przyszło rozprężenie. Sopocianie dwukrotnie przebili się na pole punktowe, stawiając kropkę nad „i”..
- Zespół Ogniwa był dziś zdecydowanie lepszy. Miał więcej ogrania i doświadczenia na tym poziomie, bo od wielu lat rywalizuje o najwyższe cele. My do czołówki dopiero pukamy. Trudno powiedzieć co zawiodło. Na pewno, gdybyśmy trafili chybione rzuty karne i nie stracili koncentracji w ostatnim kwadransie, wynik 12:21 byłby bardziej sprawiedliwy. Była to jednak dla nas dobra lekcja. Zagraliśmy bez wsparcia jakichkolwiek zawodników z zagranicy. Wiemy, że czeka nas dużo ciężkiej pracy, ale nie interesuje nas już utrzymanie w Ekstralidze. Począwszy od połowy sierpnia chcemy walczyć o czołowe lokaty – zapowiedział trener Juvenii Konrad Jarosz.
Słowa szkoleniowca potwierdził drugi kapitan zespołu Michał Jurczyński. – W kółku po meczu powiedzieliśmy sobie, że nie chcemy już nigdy więcej tak się czuć. Nie chcemy schodzić z tak ważnego meczu ze spuszczonymi głowami. Jest w nas ogromna ambicja i chęć walki o najwyższe cele – podkreślił młody środkowy ataku.
Rugbistów Juvenii Kraków czeka teraz tydzień przerwy, po którym rozpoczną przygotowania do nowego sezonu Ekstraligi. Pierwszy mecz Smoki rozegrają na własnym boisku z Orkanem Sochaczew – prawdopodobnie w niedzielę 16 sierpnia.
Ogniwo Sopot – Juvenia Kraków 35:3 (18:3)
Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 11, Mateusz Plichta 5, Robert Olszewski 5, Robert Graban 5, Mateusz Mrowca 5, Dawid Grundlingh 4
Juvenia: Igor Kocimski 3
Ogniwo: Marcin Wilczuk, Jakub Burek, Radosław Bysewski, Dmytro Mokretsov, Robert Graban, Kakha Kavtaradze, Adam Piotrowski, Stanisław Powała-Niedźwiecki, Mateusz Plichta, Wojciech Piotrowicz, Oleksandr Czasowski, Robert Olszewski, Mateusz Mrowca, Tomasz Pozniak, Dawid Grundlingh
Rezerwowi: Marek Zając, Wojciech Karol, Łukasz Anuszkiewicz, Marcin Malochwy, Remigiusz Perdian, Kacper Drewczyński, Mariusz Wilczuk, Filip Porębski.
Juvenia: Marcin Siemaszko, Krzysztof Jopert, Jakub Kijak, Jan Krawiec, Krzysztof Gola, Maciej Dorywalski, Szymon Szczepański, Marcin Morus, Grzegorz Gołębiowski, Artur Bryl, Jakub Rapacz, Mateusz Polakiewicz, Michał Jurczyński, Bartłomiej Janeczko, Igor Kocimski.
Rezerwowi: Krzysztof Pszyk, Jerzy Głowacki, Mariusz Tumiel, Jakub Syska, Patryk Sakwa, Dariusz Janik, Rafał Lewicki, Adam Grabski.