Tak twardego i wyrównanego meczu pod Wawelem nie widzieliśmy już dawno. Juvenia Kraków starła się ze Skrą Warszawa i była to bitwa na wyniszczenie. Ostatecznie górę wzięły warunki fizyczne i doświadczenie gości ze stolicy, którzy wywieźli z Małopolski nie tylko cztery punkty za zwycięstwo, ale również „Trofeum Królów”. Spotkanie zakończyło się wynikiem 9:15 (6:5).
Pojedynek w Krakowie od początku zapowiadał ogromne emocje. Grająca już kilka lat razem, doświadczona drużyna Skry, z niezwykle szybkimi zawodnikami ataku i solidnym młynem przyjechała pod Wawel po zwycięstwo. Tylko wygrana gwarantowała im szansę pozostania w grze o medale. Juvenia to zespół młody i ambitny, ale z określonym celem rozwoju na najbliższe lata, więc grający bez presji i z dużą fantazją.
Już pierwsze minuty pojedynku potwierdziły, że kibice mogą liczyć na wyrównane zawody. Błąd Skry w pierwszych minutach pozwolił Arturowi Brylowi na zdobycie trzech punktów z podstawki. Odpowiedź gości była jednak błyskawiczna. Kontra wyprowadzona przez Violeti Kolo doprowadziła do przyłożenia Martina Mangongo – reprezentanta Zimbabwe w rugby siedmioosobowym.
Od tego momentu gra stała się jeszcze bardziej zacięta. Goście perfekcyjnie bronili, szybko zamykając krakowian i nie pozwalając na rozwinięcie skrzydeł. Smoki rewanżowały się pięknym za nadobne i także nie dopuścili już do tego, by groźni skrzydłowi Skry mieli miejsce na taniec pomiędzy defensorami. Przed przerwą Artur Bryl wykorzystał jeszcze jeden rzut karny, dając gospodarzom prowadzenie 6:5. Zapowiadała się pełna napięcia i wojny nerwów druga odsłona.
Po wznowieniu gry kości ponownie trzeszczały w kontakcie. Gra przenosiła się z jednej na drugą część boiska, ale wciąż żadna ze stron nie mogła złamać oporu rywala. W końcu Skra, konsekwentnie posyłająca piłkę po rzutach karnych w aut, zdecydowała się na próbę kopu na słupy i wyszła na prowadzenie 8:6. W tej sytuacji stało się jasne, że o wyniku tej bitwy zadecyduje jedna skuteczna akcja. Przeprowadzili ją Warszawianie. Kontynuacyjną, wypracowaną ofensywę gości wykończył Violeti Kolo, które kluczowe przyłożenie przypłacił zwichnięciem barku. Drugi z Tongijczyków, Vaha Halaifonua podwyższył, budując bezpieczną 9-punktową przewagę.
Nadzieję krakowianom przywrócił jednak Artur Bryl celnie egzekwując kop po rzucie karnym. Smoki rzuciły się na rywala, ale kilka błędów zadecydowało o tym, że Skra taktycznie i pewnie rozgrywając piłkę w kolejnych przegrupowaniach doczekała 80. minuty, wygrywając 15:9. Wynik jak na razie nie zmieni sytuacji w tabeli. Skra wywiozła z Krakowa cztery punkty, ale Smoki zapracowały na defensywny punkt bonusowy za przegraną mniej niż siedmioma punktami. Tym samym Juvenia zachowała więc czwartą lokatę i dwupunktowy bufor nad ekipą z Warszawy.
- Zadecydowała fizyka i doświadczenie. Trzeba pamiętać, że w naszym zespole zagrało dziś 11 zawodników U21, a kolejni dwaj są z grupy U23. Jeśli uda nam się ich utrzymać, to przyszłość należy do nich. Dziś trochę mi szkoda, bo drużyna dała z siebie naprawdę dużo. Gra była twarda i toczyła się głównie w obronie, w okolicach środka boiska. Dwa elementy, nad którymi musimy popracować to młyn zwarty i szeroka obrona, bo tracimy dużo sił, kiedy przeciwnicy przerywają linię obrony i trzeba się ratować przed stratą punktów – podsumował trener Juvenii Konrad Jarosz.
- To było emocjonujące 80 minut, w których wynik ważył się praktycznie do samego końca. Bardzo nas cieszy zwycięstwo wywiezione z trudnego terenu w Krakowie oraz Trofeum Królów, które także zabieramy ze sobą do Warszawy. Co prawda kosztowało nas to kilka kontuzji, ale taki już jest ten sport, że kiedy toczy się tak twarda walka, zdarzają się urazy – komentował Łukasz Nowosz szkoleniowiec warszawskiej Skry.
Trofeum Królów za pierwszym razem pojechało więc do aktualnej stolicy Polski, ale krakowianie już zapowiadają, że postarają się je odzyskać podczas kolejnej potyczki jesienią. Teraz jednak zespół Smoków koncentruje się przede wszystkim na przyszłotygodniowym, wyjazdowym meczu z Budowlanymi Lublin i walce o cenne, ligowe punkty.
Juvenia Kraków – Skra Warszawa 9:15 (6:5)
Juvenia: Artur Bryl 9
Skra: Martin Mangongo 5, Vaha Halaifonua 5, Violeti Kolo 5
Żółta kartka: Fihaki Palu
Juvenia: Marcin Siemaszko, Krzysztof Jopert, Jakub Kijak, Krzysztof Gola, Jan Krawiec, Marcin Morus, Maciej Dorywalski, Jonathan O'Neill, Artur Bryl, Brendon Venter, Bartłomiej Janeczko, Mateusz Polakiewicz, Michał Jurczyński, Nestor Aguirre, Jesus Canizalez
Zmiennicy: Adam Grabski, Mariusz Tumiel, Scott Clark, Jakub Syska, Bartłomiej Skoczeń, Carlos Canizalez, Dariusz Janik, Jakub Rapacz.
Skra: Sebastian Kostałkowski, Marcin Maciejewski, Petrus Vorster, Michal Droszcz, Michał Kępa, Maciek Kacprzak, Mateusz Gołuchowski, Jan Cal, Miłosz Kasiński, Daniel Żołkowski, Paweł Pasicznik, Vaha Halaifonua, Kamil Matysiak, Martin Max Mangongo, Violeti Kolo
Zmiennicy: Daniel Kosiorek, Jakub Słowik, Kacper Banasiak, Mykola Shalaiev, Karol Król, Palu Fihaki, Paweł Krajewski, Szymon Twardowski