Juvenia Kraków odniosła historyczne zwycięstwo. Smoki w przeszłości już kilka razy pokonały Arkę, ale po raz pierwszy dokonały tego w Gdyni. Wygrywając mecz czwartej kolejki 35:12 (7:6), wywiozły z Trójmiasta punkt bonusowy i utrzymały miejsce w ścisłej czołówce tabeli Ekstraligi.
Juvenia jechała na Pomorze z jasno określonym celem. Podopieczni Konrada Jarosza chcieli wygrać za pięć punktów i odnieść trzecie z rzędu zwycięstwo. Plan udało się zrealizować, ale na „fajerwerki” trzeba było poczekać do końcówki drugiej połowy. – Przeważaliśmy przez większość meczu. Za każdym razem, kiedy otwieraliśmy grę w ataku, zdobywaliśmy po kilkadziesiąt metrów. Z różnych względów, w pierwszej połowie nie kończyliśmy tych akcji i przewaga z boiska nie znajdowała odzwierciedlenia na tablicy wyników – relacjonował po meczu trener krakowian.
Wynik otworzył Szymon Sirocki, wykorzystując rzut karny. W odpowiedzi, na polu punktowym Arki zameldował się potężny drugoliniowiec Juan van der Westhuizen, zdobywając tym samym swoje pierwsze przyłożenie w Ekstralidze. Artur Bryl pewnie podwyższył, ale tuż przed przerwą kolejny karny wykorzystał Sirocki, zmniejszając dystans między zespołami do zaledwie jednego punktu.
Tuż po przerwie, kolejne trzy „oczka” z podstawki dały Arce prowadzenie. Jak się okazało, ostatnie w tym spotkaniu. – Gospodarze tylko raz zagrozili naszemu polu punktowemu. My, konsekwentnie realizowaliśmy swoje założenia i z czasem musiało to przynieść rezultaty. Co ważne mamy w tej chwili bardzo równą drużynę i każdy kto wchodzi z ławki, jest tak samo wartościowym zawodnikiem, jak ten opuszczający murawę. To kluczowa sprawa, kiedy decydują się losy meczu – przyznał Konrad Jarosz.
Rzeczywiście, w drugiej odsłonie, drogę na pole punktowe znajdowali kolejno dwaj zmiennicy: Arkadiusz Korusiewicz i Nestor Aguirre. Czwarte przyłożenie, zapewniające punkt bonusowy, zapisał na swoim koncie Jonathan O’Neill, a kropkę nad „i” postawił Aguirre, po raz drugi kładąc piłkę na polu punktowym. Stuprocentową skuteczność z podstawki miał Artur Bryl, który podwyższył wszystkie pięć przyłożeń. Na pochwały zasłużył sobie również środkowy Mateusz Polakiewicz, wykonując tytaniczną pracę zarówno w obronie, jak i ataku.
Juvenię czekają teraz dwa tygodnie przerwy. Ze względu na wycofanie się z Ekstraligi zespołu KS Budowlanych Łódź, Smoki będą pauzować w kolejny weekend, ale z pewnością dobrze wykorzystają dany im czas. Już w poniedziałek do stolicy Małopolski przyjedzie Conrad Boshoff – szkoleniowiec z RPA, który regularnie pojawia się pod Wawelem, by swoim doświadczeniem wspierać sztab trenerski. – Conrad pomoże nam jeszcze lepiej przygotować się na wyjazdowe, arcytrudne spotkanie z Lechią Gdańsk, a potem, 20 października mecz w Krakowie z mistrzami Polski – Ogniwem Sopot. Jesteśmy pewni, że z nim poprawimy kilka detali i będziemy jeszcze bardziej konkurencyjną drużyną – zapowiedział Jarosz.
Arka Gdynia – Juvenia Kraków 12:35 (6:7)
Arka: Szymon Sirocki 12
Juvenia: Artur Bryl 10, Nestor Aguirre 10, Juan van der Westhuizen 5, Arkadiusz Korusiewicz 5, Jonathan O’Neill 5
Juvenia: Marcin Siemaszko (Mariusz Tumiel), Krzysztof Jopert, Adam Grabski (Krzysztof Pszyk), Juan van der Westhuizen, Krzysztof Gola (Jan Krawiec), Jonathan O’Neill, Maciej Dorywalski (Dominik Bryński), Heinrich Steyn, Grzegorz Gołębiowski (Dariusz Janik), Artur Bryl, Frans Botha (Arkadiusz Korusiewicz), Mateusz Polakiewicz, Michał Jurczyński, Bartłomiej Jurczyński, Jesus Canizalez (Nestor Aguirre).