Smoki odżyły w deszczu

W meczu 6. kolejki Ekstraligi rugby Juvenia Kraków przerwała złą passę, 4 przegranych z rzędu, pokonując na własnym boisku Ogniwo Sopot 13:8 (3:3). O wyniku spotkania zadecydowała druga połowa, w której to gospodarze byli stroną dyktującą warunki.

Spotkanie w Krakowie odbywało się w bardzo niekorzystnych warunkach pogodowych. Na Błoniach panowało przenikliwe zimno, a podczas rozgrzewki padał rzęsisty deszcz. W dodatku nocny pociąg, którym do stolicy Małopolski przyjechali Sopocianie, miał dość spore opóźnienie, w związku z czym rywalizacja została opóźniona o 10 minut. Od pierwszego gwizdka zaatakowali Krakowianie. Przez niecały kwadrans mocno naciskali na gości i objęli wczesne prowadzenie 3:0 po karnym, którego z 45 metrów wyegzekwował Paweł Wojciechowski. Po tych punktach obraz gry znacznie się zmienił. Do ofensywy przeszli Sopocianie ambitnie próbując przełamać obronę Juvenii. Wkrótce ich wysiłki zostały nagrodzone możliwością wyrównania, jednak próby z 22 metrów nie wykorzystał Paweł Schulte Noelle. Łącznik gości poprawił się w 30 minucie, a wynik remisowy nie uległ zmianie do końca pierwszej, bardzo wyrównanej połowy.

Po przerwie na boisku doszło do dość sporego zamieszania. Po przepychance między dwoma zawodnikami rozpoczęła się bijatyka, w którą włączyli się wszyscy gracze obu ekip. Sędzia nie mógł zapanować nad całą sytuacją, która w końcu sama się uspokoiła. Arbiter pokazał dwa żółte kartoniki i wznowił grę, przyznając rzut karny dla gości. Cała sytuacja lepiej podziałała jednak na Juvenię, która od tego momentu jakby nabrała wiatru w skrzydła. Świetną, indywidualną akcją popisał się Konrad Jarosz. Zwodem uciekł obrońcom gości, po czym mijając obrońcę położył piłkę za słupami. Podwyższył Paweł Wojciechowski i było 10:3. Krakowianie konstruowali coraz ładniejsze, groźniejsze akcje, wiele z nich kończyło się jednak niewymuszonym błędem. Ogniwo również nie próżnowało i wykorzystało swoją szansę na zdobycie 5 punktów. Piłka była w posiadaniu Smoków i kiedy wydawało się, że przy wyraźnej przewadze po prawej stronie boiska, wyprowadzą oni kontrę, jeden z rugbistów kopnął jajo wprost w ręce obrońcy Ogniwa. Ten wyprowadził atak, który zakończył się przyłożeniem na lewym skrzydle. Kopacz gości nie zdołał podwyższyć, za to Paweł Wojciechowski popisał się jeszcze jedną, skuteczną próbą po karnym i na 15 minut przed końcem było13:8. Ogniwo nie było już w stanie wyjść z własnej połowy, a Juvenia zmarnowała kilka dobrze zapowiadających się akcji. Punktów mogłoby być więcej, gdyby piłka nie grzęzła w przegrupowaniach.

Mecz w Krakowie, jak każde spotkanie rugby toczone w takich warunkach pogodowych, nie należało do najpiękniejszych. Nie zabrakło walki i zaangażowania po obu stronach, ale śliska piłka i chłód powodowały mnożące się błędy i przerwy w grze. Juvenia wygrała drugie spotkanie w Ekstralidze i może być to bodziec do kolejnych zwycięstw, w pozostałych jesienią dwóch spotkaniach z akademikami z Warszawy i Posnanią Poznań. Ogniwo zawiozło do Trójmiasta punkt bonusowy, który może okazać się niezwykle istotny w perspektywie wiosennej walki o pozycję medalową.

Juvenia Kraków – Ogniwo Sopot 13:8 (3:3)

Juvenia Kraków: Kiraga (Nawrot), Grabski, Głowacki, Gajda, Świadek, Mączka, Siemaszko, Budka, Wojciechowski – 8pkt, Jarosz – 5pkt, Zawojski (Cyganik), Lendormy, Piwnicki (Sajdak), Marcin Sokołowski, Maciej Sokołowski.

Ogniwo Sopot: Krzysztof Łopuski - 5pkt, Paweł Schulte-Noelle – 3pkt.

Sędziowali: Wiesław Piotrowicz, Mirosław Janeczko, Andrzej Pantoł

Źródło: Kajetan Cyganik / RugbyPolska.pl