Już po raz drugi w tym roku, Warszawskie Towarzystwo Rugby „BARBARIANS” zaprasza na mecz rugby naszej narodowej „piętnastki”.
Tym razem biało–czerwona „ciężka jazda” naszego sportu, na stadionie Polonii w Warszawie (ul. Konwiktorska 6) w dniu 25 października o godzinie 15.00 rozegra grupowy mecz eliminacyjny o awans do Pucharu Świata w Nowej Zelandii w 2011 przeciwko reprezentacji naszych południowych sąsiadów znad Wełtawy.
Dla warszawiaków będzie to kolejna okazja, aby rugby zagościło w ich sercach. W maju na meczu z Belgią na stadion Polonii, pomimo potężnej ulewy, przyszło 6.000 widzów. To rekord w tej dyscyplinie w naszym kraju. Tym samym dołączyliśmy do takich krajów jak Anglia, czy Francja, gdzie taki mecz jest świętem, który zapełnia stadiony do ostatniego miejsca, a okoliczne puby odnoszą rekordowe obroty sprzedaży piwa. A to wszystko bez kordonów policji i obaw o „zadymy” kibiców.
Teraz na Polonii też tak będzie, do dyspozycji kibiców oddajemy ogrzewany 600 metrowy namiot, w którym dobrze zjemy i napijemy się „złocistego płynu”, nieodzownego nie tylko w trzeciej części meczu. Spotkamy naszych przyjaciół z którymi obejrzymy twarde męskie zmagania , te na boisku, bo na trybunach będzie „fiesta”.
Ale wcześniej, bo już w sobotę 24 października, w tym samym namiocie wraz z naszymi rugbystami obejrzymy na telebimie mecz bokserski Gołota vs Adamek początek godz.20.30, wejście po okazaniu biletu na mecz rugby.
W Polsce rugby ma niestety opinię sportu brutalnego. Czy rzeczywiście tak jest?! Rugby jest sportem strategicznym, w którym trzeba wykazać się inteligencją i dyscypliną. Jest to sport widowiskowy, w którym non-stop coś się dzieje. Jeśli nie będzie w meczu „przyłożeń” to i tak nie będziesz zawiedziony, obejrzysz brawurowe szarże, podczas których ogromny zawodnik biegnący z piłką zostanie powalony przez znacznie mniejszego rywala. Obejrzysz także błyskawiczne rajdy zawodników ataku, którzy spokojnie mogliby startować w zawodach sprinterskich.
Rugby to sport towarzyski i rodzinny. Często się zdarza, że w jednym klubie gra kilka pokoleń zawodników. Po rozegraniu wyczerpującego meczu zawodnicy nie tylko podają sobie ręce, ale także udają się na tzw. „Trzecią Część Meczu”, która niekiedy kończy się we wczesnych godzinach porannych następnego dnia. Konfrontacje z rywalem z boiska zamieniają się w przyjaźnie na całe życie. Emocje związane z meczem pozostają na boisku. Tylko w rugby, fani obu drużyn siedzą obok siebie na meczu i piją piwo, oglądając zmagania swoich drużyn.
W rugby grano od wieków w różnych miejscach na świecie. Ale tak naprawdę rugby swój początek miało w Anglii w 1823 , gdzie podczas meczu piłki, niejaki Willam Webb Ellis postanowił zakończyć „bezładną kopaninę drużyn” zdobyciem bramki. Chwycił więc piłkę w dłonie i przebiegł miedzy rywalami i położył ją w bramce. Był to szok, ale jakże twórczy dla tego sportu, bo rugby to nie tylko sport, to sposób na życie.
Więcej informacji o meczu na stronie www.rugby.waw.pl,
Bilety na stronie www.ebilet.pl
Źródło: EventSpace.pl