Spóźnione przebudzenie Juvenii

W szóstej kolejce Ekstraligi Rugby, Juvenia Kraków uległa na własnym boisku Budowlanym Lublin 18:31 (8:26). Smoki za późno weszły w meczowy rytm i choć w drugiej połowie ich gra prezentowała się bardzo dobrze, znacznie słabsza pierwsza odsłona zadecydowała o losach spotkania.

Już krótko po rozpoczęciu spotkania gospodarze stracili pierwsze przyłożenie. Mógł być to zimny prysznic, ale krakowianie zamiast ruszyć do ataku, by odrobić straty, przeszli do defensywy. Wyraźnie zmotywowani i bardzo dobrze zorganizowani w formacji ataku Budowlani wywierali znaczącą presję, powiększając swoją przewagę, by zakończyć pierwszą połowę prowadzeniem 26:8.

W drugiej odsłonie obraz gry uległ diametralnej zmianie. Smoki zaczęły realizować założenia taktyczne Konrada Jarosza i dzięki temu wygrały tę część starcia 10:5. To było jednak zdecydowanie za mało, by odrobić 18-punktową stratę. Doświadczona piętnastka z Lublina umiejętnie się broniła i nie dała już sobie wyrwać zwycięstwa.

- Zaczęliśmy odrabiać straty, zrobiło się 18:31. Graliśmy nawet w przewadze dwóch zawodników, ale do ostatniego gwizdka nie zdołaliśmy już zdobyć punktów i zapracować choćby na defensywny punkt bonusowy. Nie można myśleć o zwycięstwie, jeśli nie utrzymuje się koncentracji przez 80 minut – podsumował szkoleniowiec Smoków.

Juvenia Kraków - KS Budowlani Lublin 18:36 (8:26)
Juvenia: Przemysław Filar 10, Leandro Narvaez 5, Grzegorz Gołębiowski 3
Budowlani: Kułyk 11, Wiśniewski 5, Bobruk 5, Kamiński 5 Grabowski 5, Borówka 5.

Juvenia: Siemaszko, Głowacki, Jopert, Krawiec, Szczepański, Klin, Goliński, Narvaez, Gołębiowski, Gola, Korusiewicz, Dorywalski, Aguirre, Bryński, Sierant
Rezerwowi: Pszyk, Lazorenko, Rejentowicz, Wiertak, Janik, Sokołowski, Filar.

Fot. Ryszard Kułaga