Juvenia po ostatniej kolejce rundy jesiennej Ekstraligi przywiozła do Krakowa 2 punkty. Smoki jechały do stolicy z zamiarem wywalczenia zwycięstwa, ale w perspektywie przebiegu całego meczu, wywalczony remis można uznać za naprawdę duży wyczyn i znak, że w rugbistach spod Wawelu nadzieja i wiara w wygraną, umiera jako ostatnia. Juvenia zremisowała ostatecznie z Bemowo-AZS AWF Warszawa 19:19.
Mecz rozpoczął się dość niespodziewanie, gdyż mimo wszelkich przewidywań, AZS zyskał sporą przewagę w młynach dyktowanych, wygrywając nawet kilka wrzutów Juvenii. Krakowianie mieli spore problemy z przeciwstawieniem się sile akademików w tym elemencie. Dużo większym problemem była jednak obrona indywidualna. Gospodarze spotkania nie stworzyli praktycznie żadnej sytuacji, która realnie zagroziłaby polu punktowemu Juvenii. Wszystkie groźne akcje akademików były następstwem błędów w obronie poszczególnych zawodników. Właśnie w takich okolicznościach, naszą linię obrony rozerwał Marcin Danieluk, który otworzył wynik spotkania. Na 7:0 podwyższył Bakuri Chubinidze. Do przerwy wynik mógł ulec zmianie, gdyby Krakowianie stosowali się do założeń trenerskich. Niestety głupie straty piłki w ataku i błędne decyzje (zwłaszcza przy karnych) spowodowały, że po pierwszej połowie Smoki przegrywały siedmioma punktami.
W drugiej części spotkania było jeszcze gorzej. Kolejne dwa błędy w obronie i gospodarze wyszli na prowadzenie 19:0. W tej sytuacji stała się jednak rzecz niesamowita. Juvenia poderwała się do walki i w przeciągu 20 minut zdołała odrobić straty. Dwa razy na pole punktowe Warszawiaków wchodził nasz młyn (maul autowy i młyn dyktowany), a piłkę przykładali Rafał Budka i Tomasz Nowak. AZS w tym okresie gry tylko raz zdołał przenieść akcję na połowę rywala, a absolutną dominację przejęła drużyna Smoków. Krakowianie grali jak z nut, a ich ambicja oraz zaangażowanie musiały przynieść trzecie przyłożenie. W ostatniej minucie meczu, Smoki po raz kolejny zaczęły przepychać maula w stronę pola punktowego akademików. Krakowski młyn zatrzymał się kilka metrów od linii końcowej, a jajo trafiło w ręce Pawła Wojciechowskiego. Ten był bardzo bliski zdobycia 5 punktów, ale został zatrzymany i poprawić po nim musiał Konrad Jarosz. To był koniec meczu, a o remisie lub wygranej Warszawiaków miało zadecydować podwyższenie. Paweł Wojciechowski wykazał się stalowymi nerwami i kopnął z prostej pozycji między słupy.
Smoki uniosły ręce w górę, bo choć za remis otrzymały tylko 2 punkty, odrobienie poważnych strat i doprowadzenie do wyrównania trzeba uznać za wielki sukces. AZS wskoczył na 3 miejscu w tabeli (Arka Gdynia ma rozegrany o jeden mecz mniej), a Juvenia spadła co prawda na 7, bo Orkan Sochaczew zwyciężył z Posnanią, ale droga do czwartego miejsca wciąż stoi otworem przed piętnastką spod Wawelu.
Runda jesienna została zakończona, a 7 listopada, Krakowianie rozegrają jeszcze rewanżowe spotkanie z Posnanią Poznań, awansem na rundę wiosenną.
Bemowo-AZS AWF Warszawa – Juvenia Kraków 19:19 (7:0)
Bemowo-AZS: Gołąb – 5 pkt (Wieczorek), Kisiel, Kundzik (Ł. Miskiewicz), Powałka (Niemczak), Chróściel, Pazio, Wierzejski, Jędral – 5pkt, Plichta (Grygułło), Nowosz, Psuj, Danieluk – 5 pkt, Chubinidze – 4pkt , Osiadacz (Mańkowski), Kvernadze.
Juvenia: Siemaszko (Gajda), Grabski (Nawrot), Głowacki, Falk, Świadek, Mączka, Budka – 5pkt, Nowak– 5pkt, Wojciechowski – 4pkt, Jarosz – 5 pkt, Zawojski, Lendormy, Piwnicki, Marcin Sokołowski, Maciej Sokołowski.
Żółta kartka: Michał Wierzejski
Sędziowali: Mirosław Szczepański, Kacper Michalkiewicz