Smoki wypunktowały Czarną Gwiazdę

Juvenia Kraków nie zawiodła grupki kibiców, którzy mimo deszczu pojawili się dziś na Błoniach, by dopingować ją w meczu 1/8 Pucharu Polski. Smoki pewnie wygrały z Czarnymi Pruszcz Gdański 53:0 (26:0), wymazując tym samym z pamięci nieszczęśliwą wpadkę z pierwszego meczu na Pomorzu. W ćwierćfinale Krakowianie zmierzą się z Posnanią Poznań.

Mecz w deszczowym Krakowie był dość jednostronny. Krakowianie, którzy wystąpili w swoim optymalnym składzie (brakowało jedynie kadrowiczów: Grzegorza Falka i Konrada Jarosza), od pierwszych minut narzucili swoje warunki i tempo gry. Czarni byli tego dnia zdecydowanie stroną broniącą. Wynik otworzył zdobywca największej ilości punktów tego dnia, Paweł Wojciechowski, którzy znalazł drogę na pole punktowe, a następnie podwyższył swoją piątkę. Już kilka minut później piłka powędrowała na skrzydło do Marcina Sokołowskiego, który na kontakcie oddał ją do Kajetana Cyganika, który musiał już tylko wykończył akcję na polu punktowym. Gospodarze wyraźnie zdominowali przeciwników w młynie i choć po pierwszej połowie sędzia zadecydował o młynach symulowanych, Smoki niemiłosiernie męczyły ekipę Czarnej Gwiazdy, maulami autowymi. Po jednym z nich punkty położył Tomasz Świadek, a wynik przed przerwą ustalił Marcin Sokołowski, który po świetnym podaniu od Tomasza Nowaka, pomknął przy linii bocznej, lądując z piłką przy chorągiewce.

W drugiej połowie, w szeregach Krakowian nastąpiło lekkie rozprężenie. Kilka ataków Pruszczan i dwie groźne sytuacje wyraźnie rozzłościły gospodarzy, którzy ponownie zaatakowali. Po kolejnych maulach przyłożenia zdobywali Rafał Budka i Tomasz Nowak. Swoje pierwsze przyłożenie w Polsce zanotował również Baptiste Lendormy, rugbista z Tuluzy, prezentujący doskonałą technikę oraz umiejętności defensywne. Drugie przyłożenie w meczu,po 80-metrowym sprincie zdobył również Paweł Wojciechowski. Swoje szanse przedostanie się za linię końcową mieli również Rafał Budka, Jakub Sajdak i Grzegorz Kiraga, którzy spektakularnymi rajdami rozrywali obronę rywala. Niestety akcjom tym zabrakło wykończenia.

Ostatecznie Juvenia wygrała 53:0 i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski, gdzie spotka się z Posnanią Poznań. Mecz pokazał różnicę poziomów, jaka istnieje pomiędzy polską pierwszą i Ekstraligą rugby. Smoki jeśli chcą pozostać w gronie najlepszych i walczyć z najsilniejszymi ekipami kraju, jak równy z równym, takie mecze muszą wygrywać wyraźnie. Dzisiejszymi zawodami, biało-niebiescy potwierdzili, że ich obecność w pierwszej ósemce polskich drużyn, to nie przypadek. Poza tym Krakowianie wciąż zachowali szansę na awans do finałowej czwórki, a pierwszy krok w tym kierunku będą mogli wykonać już za niespełna 3 tygodnie, w meczu wyjazdowym z Posnanią Poznań, który zamknie jesienna serię gier.

Zdobywca największej ilości punktów, Paweł Wojciechowski, który do Krakowa wracał ze szkolenia specjalnie na chrzest swojego 7-tygodniowego syna, przy okazji zahaczył również o mecz, po którym powiedział:

Szczerze mówiąc zakładaliśmy, że odrobimy dzisiaj straty z pierwszego meczu. Do Pruszcza Gdańskiego pojechał wówczas dość okrojony skład i zabrakło nam trochę szczęścia. Nie zmienia to faktu, że chłopaki nie powinni tak wysoko przegrać. Dzisiaj jednak wiedziałem, że wygramy i to wygramy wysoko. Myślę, że nasza gra mogła podobać się kibicom. Trzeba też pochwalić Baptista Lendormy, który zdobył swoje pierwsze punkty w polskich rozgrywkach rugby, a który jest chyba najlepszym obcokrajowcem, jakiego do tej pory mieliśmy w klubie. 

Paweł zadeklarował również, że przepracuje zimę w celu odzyskania formy z poprzednich lat. Jego plan zakłada zrzucenie minimum 10 kilogramów, co na pewno pozwoli mu osiągać znacznie lepsze wyniki. Przyznał również, że jego malutki syn, Miłosz, już powoli szykuje się do gry na pierwszej linii młyna.

Juvenia Kraków – Czarni Pruszcz Gdański 53:0 (26:0)

Juvenia: Nawrot (Zgłobicki), Grabski (Sokulski), Gajda (Kiraga), Świadek – 5 (Motak), Mączka, Budka – 5, Głowacki, Nowak – 5, Sajdak, Wojciechowski – 23, Cyganik – 5 (Marcinek), Zawojski, Lendormy – 5 (Tchorek), Marcin Sokołowski - 5, Maciej Sokołowski (Szczepański).

Czarni: Kamoń (Skonieczny) (Ronowicz), Wenta, Krakowski, Płoński, Sielski, Lechmyc, Rybka, Ronowicz, Lubszczyk, Bistram, Kiereński (Eliminowski), Zajkowski, Rybka, Bałachowski, Kasperek

Sędziowali: Mirosław Janeczko, Janusz Wilk, Andrzej Pantoł