Od soboty miliony Polaków przeżywają tragedię, jaką była katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem, w wyniku której zginął m.in. prezydent RP Lech Kaczyński i jego żona Maria. Dla niektórych dramat ma głębszy wymiar, bardziej osobisty. Do nich należy selekcjoner reprezentacji Polski w rugby, Tomasz Putra, który opłakuje śmierć brata Krzysztofa.
Krzysztof Putra był na pokładzie pechowego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. Jak powiedział rzecznik prasowy reprezentacji Polski w rugby Robert Małolepszy, to właśnie wicemarszałek Sejmu namówił swojego brata do objęcia kadry. Wcześniej Tomasz Putra mieszkał na stałe we Francji.
53-letni wicemarszałek Sejmu był wielkim kibicem rugby. Bywał na meczach polskiej reprezentacji. Gdy tylko miał w wolną chwilę, ściskał kciuki za reprezentantów Polski. W sobotę nie planował pojawić się w Sochaczewie. Miał bowiem złożyć hołd pomordowanym w Katyniu oficerom...
W sobotę na stadionie Orkana Sochaczew miało dojść do meczu z Mołdawią w dywizji 2A Pucharu Narodów Europy. Gdy z Rosji dotarła koszmarna wiadomość, zamiast rywalizacji sportowej doszło do mszy świętej, w której udział wzięli zawodnicy, kibice i działacze.
Źródło: WP.pl