Juvenia Kraków odniosła historyczny sukces. Nasi kadeci pokonując w ostatnim meczu grupowym Posnanię Poznań 22:17 (10:5) awansowali do niedzielnego finału Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży Mazowsze 2011. Młode Smoki z kompletem zwycięstw będą pierwszą młodą drużyną Juvenii, która sięgnie po medal mistrzostw Polski!
- Sukces nie do uwierzenia. Wszyscy mówią, że gdyby ktoś chciał tak typować na zakładach wygrałby niesamowite pieniądze. Wszyscy byli pewni, że w finale zagra Łódź z Sochaczewem, a tymczasem te drużyny zmierzą się w pojedynku o trzecią pozycję, a w finale zagramy my z Budowlanymi Lublin - mówił po spotkaniu trener kadetów i prezes Juvenii Leszek Samel.
Szkoleniowiec młodych Smoków przedstawił również przedmeczową analizę, która brała pod uwagę wszystkie opcje w meczu Juvenii z Posnanią. - W piątek sytuacja była taka, że przy wygranej lub remisie, mieliśmy oczywiście zapewniony awans. Przy porażce trzy drużyny zrównywały się punktami i musiałaby zostać stworzona mała tabela. Przy przegranej mniej niż dwoma punktami nadal mieliśmy zapewniony awans. Przy porażce dziewięcioma punktami spadaliśmy na drugie miejsce, a powyżej tej granicy na pozycję numer trzy. Co więcej przy wygranej Posnanii więcej niż 17 punktami, to właśnie młodzi Muszkieterowie awansowaliby do finału. Każdy układ był możliwy.
- Mecz zaczął się dobrze, bo widać było, że drużyna jest zmotywowana i dobrze zorganizowana. Posnania jednak nie odstawała i to ona otworzyła wynik. Po przekopie środkowy mocno wszedł w naszego obrońcę, który łapał piłkę. Ten ją upuścił, a rywal skorzystał z okazji i położył za słupami. W tym momencie wygrywali, ale potem dzięki karnemu i przyłożeniu objęliśmy prowadzenie 10:7. Potem drużyna grała bardzo mądrze i mimo chwilowej straty prowadzenia, odzyskała je i wygrała 22:17 - relacjonował szczęśliwy Leszek Samel.
Juvenia nie uniknęła niestety problemów kadrowych. - Dziś nie grał Hodurek, który rozbił się w meczu z Ogniwem. Urazu pleców doznał też nasz wiązacz Iwo Morawski, ale po wizycie w szpitalu i przyjęciu środków przeciwbólowych zagrał dziś z Posnanią za co należy mu się ogromny szacunek. Iwo chciał grać od początku i tym zmotywował drużynę, której powiedziałem w szatni, że ma zagrać tak jak nigdy. I tak się stało - mówił Leszek Samel.
Obaj kontuzjowani zawodnicy będą mieli teraz czas w sobotę, by wrócić do siebie przed niedzielnym finałem. Niestety zabraknie w nim dwóch innych rugbistów, którzy musieli opuścić drużynę ze względu na zaplanowane wcześniej rodzinne wakacje. - Nasz obrońca, Piotrek Pacia, który zaimponował i znalazł się już w notesie trenera kadry narodowej musiał wyjechać na wcześniej zaplanowane zagraniczne wakacje. To spore osłabienie, bo był to pewny punkt obrony. Piotrek świetnie szarżował kadrowiczów w Sochaczewa, zatrzymując ich w sytuacjach sam na sam. Dodatkowo świetnie wyprowadzał kontry, a gra dopiero pół roku. Wcześniej trenował piłkę ręczną. To naprawdę wielki talent. Teraz mam dylemat kogo postawić na obronę. Czy osłabić środek ataku, gdzie mamy dwóch również świetnie spisujących się zawodników, czy przesunąć tam jednego ze skrzydłowych. To będzie najtrudniejsza decyzja - powiedział Leszek Samel.
- Chłopaki chcą wygrać. To jest dla nich życiowy sukces i mam nadzieję, że nie będą tym faktem rozprężenie i powalczą do samego końca - zakończył trener kadetów Juvenii.
Finałowe spotkanie w Budowlanymi Lublin w niedzielę o 13:30 będzie można oglądać w internecie za pośrednictwem telewizji lubie.tv